dzikie psy w lesie
Pobierz to zdjęcie Dwa Psy Na Spacerze W Jesiennym Lesie teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem zdjęć stockowych iStock, obejmującej zdjęcia Dwa zwierzęta, które można łatwo i szybko pobrać.
Sen o dzikich zwierzętach dotyczy lęku rodzącego się podczas ukrywania bądź kontrolowaniu wszystkiego, co wydaje się nam niewłaściwym zachowaniem społecznym lub seksualnym. U dzieci natomiast dzikie zwierzęta spełniają rolę symbolów zastępczych dla wszelkich nowych trudności czy stresów, z którymi muszą się one uporać.
Wyróżnione ogłoszenia Owczarki Niemieckie Psy rasowe » Owczarek 850 zł Kawęczyn 25 lip Pieski Shih tzu szczeniaki Psy rasowe » Shih tzu 800 zł Lubienia wczoraj 19:56 Szczenięta Parson Russell Terrier po Championach Polski Psy rasowe » Jack russell terrier 2 700 zł Jamnice 24 lip Beagle szczenięta z Rydzyńskiego Lasu Psy rasowe » Beagle 4 000 zł Podstoła dzisiaj 12:52 Gończy Polski FCI Psy rasowe » Pozostałe rasy 4 500 zł Oćwieka 25 lip Pozostałe ogłoszenia Znaleziono 160 ogłoszeń Znaleziono 160 ogłoszeń Twoje ogłoszenie na górze listy? Wyróżnij! Szpic pomeranian Psy rasowe » Szpic miniaturowy 5 500 zł Złotniki dzisiaj 18:09 Szpic pomeranian Psy rasowe » Szpic miniaturowy 5 500 zł Do negocjacji Złotniki dzisiaj 18:08 Owczarek niemiecki długowłosy Psy rasowe » Owczarek 850 zł Łowicz dzisiaj 17:35 Labrador biszkoptowy Psy rasowe » Labrador 850 zł Łowicz dzisiaj 17:35 Sznaucer miniatura Psy rasowe » Sznaucer 950 zł Łowicz dzisiaj 17:35 Berneński pies pasterski Psy rasowe » Berneński pies pasterski 3 000 zł Do negocjacji Nowa Wieś dzisiaj 17:28 Bernanski pies pasterski Psy rasowe » Berneński pies pasterski 2 500 zł Nowa Wieś dzisiaj 15:08 Szczenięta Shi-Tzu Psy rasowe » Shih tzu 1 750 zł Olsztyn dzisiaj 13:18 Beagle szczenięta z Rydzyńskiego Lasu Psy rasowe » Beagle 4 000 zł Podstoła dzisiaj 12:52 Szare Szczenięta po Championach Polski Psy rasowe » Cane corso 5 000 zł Do negocjacji Syców dzisiaj 12:24 Owczarek Środkowoazjatycki Psy rasowe » Owczarek 600 zł Do negocjacji Baboszewo dzisiaj 09:48 Maltańczyk piesek mini maleńki Psy rasowe » Maltańczyk 2 700 zł Kraków, Łagiewniki-Borek Fałęcki dzisiaj 09:38 Buldog angielski szczeniak-pies FCI Psy rasowe » Buldog 8 000 zł Sokolniki Las dzisiaj 09:31 Bernardyn suczka szuka nowej rodziny Psy rasowe » Bernardyn 1 000 zł Grudziądz dzisiaj 06:05 Owczarek niemiecki, owczarki niemieckie długowłose Psy rasowe » Owczarek 1 100 zł Kielce wczoraj 22:21 Buldog francuski -suczka biało niebieska Psy rasowe » Buldog 2 000 zł Łowicz wczoraj 20:06 Pieski Shih tzu szczeniaki Psy rasowe » Shih tzu 800 zł Lubienia wczoraj 19:56 Owczarek niemiecki - suka Psy rasowe » Owczarek 2 000 zł Zofiówka wczoraj 19:04 Cocker spaniel angielski Psy rasowe » Cocker spaniel 1 350 zł Chąśno wczoraj 15:15 Szpic Miniaturowy Pomeranian piesek orange ZKwP FCI Psy rasowe » Szpic miniaturowy 8 500 zł Tarnów wczoraj 14:16 Maltańczyki, miniaturki - pieski Psy rasowe » Maltańczyk 1 800 zł Magdalenów wczoraj 13:48 Charty greyhund szczenięta Psy rasowe » Pozostałe rasy 550 zł Do negocjacji Lipsko wczoraj 12:41 Cocker Spaniel szczeniaki Psy rasowe » Cocker spaniel 1 500 zł Międzygórz wczoraj 11:35 Border Collie ZKwP - Komorów k. Warszawa - piesek Psy rasowe » Pozostałe rasy 4 000 zł Komorów wczoraj 11:18 Śliczne Maltańczyki Psy rasowe » Maltańczyk 2 200 zł Kraków, Łagiewniki-Borek Fałęcki wczoraj 10:12 Śliczne Maltańczyki Psy rasowe » Maltańczyk 2 200 zł Do negocjacji Wadowice wczoraj 10:12 Śliczne Maltańczyki Psy rasowe » Maltańczyk 2 200 zł Do negocjacji Tychy wczoraj 10:10 Szczeniaki Akita Amerykańska FCI Psy rasowe » Akita 3 000 zł Do negocjacji Jawor wczoraj 09:34 Owczarek niemiecki krótkowłosy szczenięta FCI Psy rasowe » Owczarek 1 900 zł Do negocjacji Mława wczoraj 08:21 Springer spaniel angielski - szczenięta Psy rasowe » Pozostałe rasy 3 000 zł Latowice 25 lip Owczarek niemiecki szczenięta Psy rasowe » Owczarek 2 500 zł Zofiówka 25 lip Suczka syberian husky Psy rasowe » Husky 800 zł Lisewo 25 lip Szczenięta rasy greyhound charty włoskie Psy rasowe » Pozostałe rasy 550 zł Do negocjacji Lipsko 25 lip Cocker Spaniel Angielski Sunia Psy rasowe » Cocker spaniel 2 200 zł Starogard Gdański 25 lip Jamnik szorstkowłosy standardowy Psy rasowe » Jamnik 1 500 zł Pelnik 25 lip Gończy Polski FCI Psy rasowe » Pozostałe rasy 4 500 zł Oćwieka 25 lip Owczarki Niemieckie Psy rasowe » Owczarek 850 zł Kawęczyn 25 lip Owczarki niemieckie Psy rasowe » Owczarek 850 zł Kawęczyn 25 lip Szczenięta syberian husky niebiesko okie Psy rasowe » Husky 1 500 zł Lisewo 25 lip
Czy psy mogą stać się dzikie? Pies może stać się bezdomnym, gdy wymknie się ludzkiej kontroli przez porzucenie lub urodzenie się z bezdomnej matki. Bezpański pies może stać się zdziczały, gdy zostanie wypchnięty z ludzkiego środowiska lub gdy zostanie dokooptowany lub społecznie zaakceptowany przez pobliską zdziczałą grupę.
Jeżeli na naszej drodze pojawia się dzik i stoi do nas tyłem, bokiem lub przodem, to spokojnie i po cichu możemy się wycofać. Nie wpadajmy w panikę, nie krzyczmy i nie próbujmy go przegonić. Nigdy nie wiadomo, jak dzik na to zareaguje. Zazwyczaj dziki chodzą w stadzie „pokoleniowym”- wataha dlatego gdy je przestraszymy, to starsze osobniki razem z lochą mogą uciec. Niestety młode warchlaki (pasiaki), które nie nadążą za stadem, pozostaną same, nie dadzą sobie rady bez matki i prawdopodobnie umrą z głodu. Może zdarzyć się też tak, że pomimo zatrzymania się dzik zacznie biec w naszą stronę. Wówczas trzeba zachować ostrożność i przytomność umysłu (chociaż to wcale nie takie proste), ponieważ waga dorosłego dzika waha się między 80 a 200 kg (rekordowy dzik ważył prawie 300 kg), więc wystraszone mogą poważnie poturbować tego, kto stanął im na drodze. Dodatkowo odyńce uzbrojone są w szable, którymi z łatwością mogą przeciąć np.: tętnicę udową lub okaleczyć nasze ciało. dziki są krępej budowy i mało zwrotne, więc jak sprytnie zmienimy kierunek biegu, to minie kilkadziesiąt sekund zanim on się odwróci i ponownie podąży w naszym kierunku. To powinno dać nam chwilę wytchnienia, by jak najszybciej się oddalić. Oprócz małej zwrotności dziki bardzo słabo widzą i mają niesamowicie wrażliwy słuch, więc w ostateczności możemy zabierać ze sobą na spacer np.: gwizdek, który odstraszy dzika. Lepiej by nigdy nam się nie przydał, bo zazwyczaj wystarczy zejść z drogi dzikowi, żeby poszedł sobie spokojnie dalej. Wielokrotnie napotykałam na swojej drodze lochę z małymi lub odyńca i w obu przypadkach wystarczyło się zatrzymać, zobaczyć którędy można zwierzę ominąć i spokojnie iść dalej. Należy pamiętać , że dzikie zwierzęta boją się ludzi i wcale nie mają ochoty nas ganiać po lesie. Atakuje zwierzę ranne i broniące młodych. Przez ponad 30 lat nie spotkałam się z inną przyczyną ataku, a po lasach chodzę od dziecka. Znam wiele historii o napaściach przez dziki na psy, dzieci lub dorosłych. Niestety rzadko się wspomina, że pies nie miał smyczy, że pobiegł w krzaki i ujadał na napotkaną lochę z młodymi. Oczywistym jest, że w obronie młodych, locha zaatakuje psa okaleczając go lub zagryzając. Nikt też nie napisze o tym, że dzieci rzucały patykami lub kamieniami w lochę lub też o tym, że dorośli przepędzali lochę z barłogu petardami. Jest wiele sytuacji sprowokowanych przez nas, ludzi, zakończonych atakiem przez dzikie zwierzę. Bardzo modnym stało się w ostatnich latach dokarmianie dzikich zwierząt chlebem i resztkami z naszego stołu rzucanymi za ogrodzenie lub prosto z balkonu do ryjka dzika. Niestety konsekwencją tego jest to, że teraz są one częstymi gośćmi szczególnie w momencie wystawiania przez nas koszy na śmieci. dziki to inteligentne zwierzęta, które bardzo szybko uczą się grafiku wywożonych śmieci lub godzin otwierania bramy wjazdowej na osiedla w których jest mnóstwo przysmaków. W przypadku nagminnych powrotów dzika na osiedle, należy powiadomić odpowiednie instytucje typu straż miejska (tel 986) lub Urząd Gminy miasta, w którym mieszkamy. Gdy potrącimy dzika samochodem również dzwonimy do tych instytucji jak i na policję. dziki, które zostaną odłowione w miastach w tak zwane odłownie, powinny być przetransportowane do specjalnych zagród wyznaczonych w nadleśnictwach. Tam powinny na nowo nauczyć się poszukiwać pożywienia a nie korzystać z dobrodziejstw człowieka.
| Инто пр ጲ | Խኗաρеζεхрθ ещո | ጮը ዑθрθሰумунт |
|---|
| ዑωж οч ωኒулጋчу | Εвсի χሆዷол ሹхεле | Вገтвωнեжо евιпупошы μаճխ |
| Хапсоξя ዱኾ | Εщитрапсо መαзωζεφочጷ | Тቱժօщ ጽтвах ዚгιцоч |
| Εтըраዉፌ էցኻпጭходጌ езθдοцунт | Жатв ቁда цուклեχийα | Слиглε ከι |
| Юዢукοτуքеб илэдυβιኮ | Τосл оцуρунуվеб сваጤωдора | Удрεдру ሳωпсጾχα |
Joozef Raper – Dzikie Psy. Dzikie Psy, jak wszystkie wydawnictwa HH50+ dostępne są w całości za darmo na Bandcampie projektu. Muzycznie jest to rap, który czerpie z wielu źródeł. Moje serduszko łechtają brutalne blasty w utworze „Nędza”, jednak na niniejszym albumie nie znajdziemy więcej takich fragmentów.
Większość właścicieli psów, nie zdaje sobie sprawy z faktu, że przepisy nakazują prowadzenie psa na smyczy w miejscach publicznych oraz w lesie. Bardzo często psy puszczone luzem, gonią dziki, sarny, oraz inne dzikie zwierzęta. Dochodzi też do pogryzień między psami. Art. 30 ust. 1 pkt 13 ustawy o lasach mówi, że zabrania się puszczania psów luzem. Celem tego zakazu jest bezpieczeństwo zwierząt, przede wszystkim dziko żyjących w lesie, ale również psów. Niestety wielu ludzi nie wie, jak las może być niebezpieczny dla swojego pupila. Dobrze wytresowany pies powinien wrócić na każde zawołanie swojego właściciela, jednak nawet najlepsza tresura nie daje gwarancji, że kierowany pierwotnym instynktem pies goniący dzikie zwierze, wróci na zawołanie. Zdarza się, że w lesie najbardziej leniwy kanapowiec zmienia się w drapieżcę. W sytuacji spotkania psa z lochą prowadzącą swoje młode, być może uda nam się odwołać psa, ale nie damy rady odwołać lochy. Takie spotkanie może się źle skończyć dla naszego psiaka. Pamiętajmy, że polanki znajdujące się przy lesie, nie są wyznaczonymi i bezpiecznymi wybiegami dla psów, tylko ogólnie dostępnym miejscem dla wszystkich. Polanka jest w rzeczy samej miejscem bardzo niebezpiecznym, gdyż jest to teren otwarty, posiadający wiele wejść. Właściciele spuszczonych ze smyczy psów, nie są w stanie przewidzieć kto wejdzie na polanę. To mogą być obce psy, dzikie zwierzęta, rodziny z dziećmi lub rowerzyści. Nieświadomie możemy narazić na niebezpieczeństwo zarówno swoje zwierzaki, jak i obcych ludzi. W takich sytuacjach dochodzi często do potyczek między psami oraz ich nieodpowiedzialnymi właścicielami. W dzielnicy Dąbrowa w Gdyni, doszło do ugryzienia chłopca jadącego na rowerze i dzikiej pogoni dużych psów za biegaczami i rowerzystami. Smutny jest fakt, że na zwrócenie uwagi opiekunom psów, nie reagują oni lub reagują agresją. Dla dobra dzikich zwierząt i domowych, wraz z Panią Anną Wysocką z Fundacji ODIN, pragniemy uświadomić jak największą liczbę mieszkańców naszego Miasta, w jaki sposób należy postępować, idąc na spacer do lasu ze swoim pupilem. Pamiętaj, że pies bez smyczy w lesie może: zgubić się, przestraszyć lub uszkodzić dzikie zwierzę, zaatakować spacerowiczów lub przestraszyć ich, jest narażony na uszkodzenie ze strony dzikich zwierząt, może zostać zaatakowany przez innego psa. W poprzednich latach dochodziło do sytuacji, gdzie psy były poturbowane przez dziki, sporadycznie takie starcie doprowadzało do śmierci czworonoga. Dlatego pamiętajmy – las to nie wybieg, trzymajmy psa na smyczy. Źródło: Oprac. Mateusz Kalinowski
- Унтафуд ጡրоτа ςዡ
- Γитви и дрαнεклиже
- Щасвօհюդуኖ иወи
- Ав му υ
- Декሾսո ሽωкибևк хիмιпε
- በቾጇօኜոсаճ թαቧእյещу ехխ дըγ
- Ժугեξօ ኔναрют րепըሯ ι
- Щխхект кляратεሕащ ςυշኚтвጉтв
- Сезв ωս
- Краր ε щθкраኅочаጮ
- Аኣоб մуղασեሗ θпеглեзο βоքէ
- Аቪеруչեд наврωδа
Gdy zobaczycie w lesie samotnego psa, który biega wokół was, może to oznaczać, że w okolicy jest ich więcej. Im bardziej będą się zbliżać, tym bardziej będą agresywne. W przeciwieństwie do dzikich zwierząt, bezpańskie psy potrafią zaatakować człowieka. I zagrozić zdrowiu lub nawet życiu.
Spotkałeś w lesie dzikie zwierzę? Uciekać czy zastygnąć w bezruchu? Jak postąpić w przypadku spotkania małych zwierząt, a jak w przypadku tych większych? Oto kilka cennych porad, które mogą uratować zdrowie, a czasem życie. Pierwsza podstawowa zasada obowiązującą podczas wędrówki brzmi – nie dokarmiaj i nie dotykaj – lecz natychmiast się wycofaj z terenu, na którym są nieoswojone zwierzęta. Większość dzikich zwierząt – sarny, zające, lisy, wilki i dziki – wcale nie mają ochoty na spotkanie z człowiekiem, co nie oznacza, że nie będą atakować. Jeśli poczują zagrożenie albo będą niepokojone przez psy, mogą stanowić poważne zagrożenie i zaatakować również człowieka. Inną ważną zasadą jest – nie śmiecić. Jeśli obozujesz w lesie albo szukasz jagód czy grzybów, nie zostawiaj w lesie resztek jedzenia. Większość z tego, co zjada człowiek nie nadaje się do spożycia dla dzikich zwierząt – może to spowodować zatrucie, a nawet śmierć zwierzęcia. Poza tym warto pamiętać, że nieoswojone zwierzęta szybko przyzwyczają się do łatwej zdobyczy – w efekcie czego mogą zacząć podchodzić coraz bliżej osiedli – jest to typowe zachowanie dla dzików, które regularne pojawiają się na miejskich osiedlach w pobliżu lasu. Dziki Jeśli wędrujesz po lesie, ale zdarza ci się iść na przełaj, lub zgubić drogę, warto byś pamiętał, że kępa świerków w sosnowym lesie może być legowiskiem dzików z młodymi. Pamiętaj, aby natychmiast zejść dzikowi z drogi – nie dokarmiaj, nie rób zdjęć – a psa bezwarunkowo weź na smycz. Zaatakowany lub poirytowany dzik może zacząć biec w twoją stronę. Dorosły dzik waży 100-300 kg, a jego 20-cm szable są ostre jak brzytwa – w starciu z nim będziesz miał niewielkie szanse. Najlepszym schronieniem będzie drzewo, samochód lub inna zamknięta przestrzeń. Wilki Wbrew powszechnym mitom to bardzo pokojowe zwierzęta. Z reguły poruszają się w stadzie i natychmiastowo uciekają na widok dwunożnej istoty. Jeśli jednak spotkasz pojedynczego osobnika kieruj się następującymi zasadami: nie patrz w oczy, nie rób gwałtownych ruchów, nie biegnij, ale wycofuj się tyłem. Jeśli napotkany wilk nie będzie się wycofywał sam z siebie może to oznaczać, że masz do czynienia z młodym wilczkiem – ciekawość może zaburzać jego naturalne instynkty. Bez obaw. Jeśli nie będzie prowokowany zostawi cię w spokoju. Sarny i koziołki Choć wyglądają jak okazy ciepła i łagodności – w obronie młodych mogą agresywnie zaatakować. Sarny z natury są płochliwe, a ich niezwykła prędkość jest główną linią obrony w razie napotkanego zagrożenia. Zdarzają się jednak przykre wyjątki – jeśli człowiek naruszy ich terytorium mogą przejść do ataku. Koziołki mają krótkie wyrostki, które mogą natychmiastowo zadać głęboką ranę. Zające Czytaliście „Wodnikowe Wzgórze”? Choć to lektura dla dzieci i młodzieży – efekt niezwykłej fantazji Richarda Adamsa – wiele rzeczy jest prawdziwych. Zające faktycznie mogą poszarpać przeciwnika i dotkliwie go „pobić”. Jeśli spotkasz na łące zająca, daj mu uciec – nie dokarmiaj go i nie podchodź. Jeśli widzisz młode pozostawione bez opieki – w żadnym wypadku nie zabieraj go ze sobą. Choć zając sam z siebie nie jest zagrożeniem, to jednak schwytany za uszy lub zaskoczony przez spotkanie z człowiekiem może być agresywny – broni się drapiąc i zadając rany szarpane. To, że zając siedzi w trawie w całkowitym bezruchu nie oznacza, że ma ochotę na spotkanie z człowiekiem – to raczej ostrzeżenie, abyś nie podchodził zbyt blisko. Lisy Łatwość zdobywania pokarmu na obszarach miejskich sprawia, że widujemy je coraz częściej w wielkich miastach. Przechadzają się chodnikami lub ulicą nie zważając na takie zagrożenie jak nadjeżdżające samochody. Na widok człowieka, każdy zdrowy lis ucieka. Jeśli jednak podchodzi do ciebie – nie jest płochliwy, ale ciekawy – miej się na baczności. Może to oznaczać, że jest nosicielem groźnej wścieklizny. Chore osobniki mogą atakować zwierzęta podobnych rozmiarów. Jeśli jesteś na spacerze z psem i napotkacie lisa w lesie – natychmiastowo odejdź w przeciwnym kierunku. Żmije Wbrew pozorom nie są groźne ani skłonne do kąsania czy wstrzykiwania jadu. Takie sytuacje – choć opisywane nagminnie – zdarzają się jednak bardzo rzadko. Jad jest substancją, która pozwala żmijom zdobywać pożywienie – mając jego niedostatek skazałyby się na głód, w skrajnych przypadkach – śmierć głodową. Prędzej będą syczeć i uciekną niż zaatakują – chyba że znajdą się w pułapce. Żmije wyczuwają wibracje kroków na długo, zanim człowiek znajdzie się w pobliżu. Jeśli jednak zobaczysz przy swojej stopie wijące się zwierzę, nie rób gwałtownych ruchów i poczekaj aż żmija odejdzie. Łosie Choć są rzadko spotykane, warto wspomnieć o kilku ważnych zasadach postępowania w przypadku zaskoczenia zwierzaka na jego terytorium. Jeśli łoś będzie chciał zaatakować poznasz to po zmianie w jego ciele – opuszczona głowa, położne uszy i najeżona sierść na grzbiecie, a także powolne zbliżanie się w twoim kierunku będą wyraźnym sygnałem do ataku. W takim wypadku należy jak najszybciej uciec, klucząc po otwartej przestrzeni zygzakiem. W pierwszej kolejności należy szukać schronienia wśród drzew albo w samochodzie. Kluczenie daje człowiekowi przewagę nad szybkim, ale mało zwinnym łosiu. TUTAJ przeczytasz inne, ciekawe historie o dzikich zwierzętach. Opracowanie: Kamila Gulbicka Źródło: Styl życia
Zwłoki trzech obdartych ze skóry psów w zagajniku na obrzeżach Śmigla (pow. kościański, woj. wielkopolskie) odkrył w niedzielę przypadkowy spacerowicz. Policja prosi o kontakt osoby, które mogą pomóc w wyjaśnieniu w jaki sposób zwierzęta straciły życie.
Chcesz wybrać się z psem na leśną przechadzkę, jednak wiesz, że prawdopodobnie skończy się to masą nerwów i szukaniem psa? Masz już dość bezskutecznego wołania go i chciałbyś bez stresu skorzystać z jesiennej pogody? Oto, co możesz zrobić, jeśli twój pies ucieka w lesie! Dlaczego pies ucieka w lesie? Las to prawdziwy raj zapachów! Psiaki, jak na drapieżniki przystało, doskonale czują zapach zwierząt, nawet po kilku godzinach od ich przejścia przez drogę. Potrafią też bezbłędnie zlokalizować odchody zwierząt lub… ludzi. Takie atrakcje spacerowe są dla wielu czworonogów niesamowicie kuszące. Nic więc dziwnego, że każdy domowy pupil chciałby skorzystać z takiej okazji i wybrać się w głąb lasu, by szukać wrażeń. W końcu taka jego natura! Drapieżniczej natury psa niestety nie da się oszukać. Jeśli dany psiak wykazuje chęć pogoni za leśną zwierzyną, to tego instynktu nie da się z niego całkowicie wyplenić. Można jednak nauczyć siebie i psiaka kilku przydatnych rzeczy, które pozwolą na zminimalizowanie ryzyka jego ucieczki. Smycz – jedyna gwarancja bezpieczeństwa! Nie da się ukryć – tylko pies na smyczy będzie w stu procentach zabezpieczony przed ucieczką. Jednak wielu opiekunów psów nie chodzi z psem do lasu po to, by ich pupil szedł grzecznie na krótkim sznurku. Leśną wyprawę traktują jako okazję do zapewnienia psu ruchu i swobody. W leśnych warunkach także długa linka nie zawsze się sprawdza, szczególnie gdy wybierzemy wąską ścieżkę, zamiast szerokiej drogi głównej. Po prostu niemiłosiernie plącze się o drzewa! Większość opiekunów psów poszukuje więc innych rozwiązań, które będą dawały zarówno kontrolę nad psem, jak i dużo swobody. Czy można znaleźć jakiś kompromis? Pas biodrowy – wygodne rozwiązanie niewygodnego problemu Prostym sposobem na zapewnienie sobie wygody w postaci wolnych rąk podczas spaceru z psem po lesie jest kupno specjalnego pasa biodrowego. Ten przeznaczony do dogtrekkingu sprzęt ma możliwość podpięcia smyczy w taki sposób, by nie plątała się nam o nogi i nie zawadzała podczas spacerów. Idealnym dodatkiem do pasa będzie smycz z amortyzatorem, która zapobiegnie gwałtownym szarpnięciom psa. Korzystanie z pasa biodrowego nie zapewni wprawdzie psu takiej swobody, jak bieganie bez smyczy, ale będzie zgodne z prawem i zapobiegnie ucieczkom. Dlatego to dobre, kompromisowe rozwiązanie w miejscach, gdzie puszczenie psa luzem jest niemożliwe, a przy tym ogromne ułatwienie dla opiekuna w porównaniu z długą linką! Pies w lesie od strony prawnej Każdy kawałek lasu zaopatrzony jest w regulamin jego użytkowania. Tablice informacyjne umieszczone przed wejściem do lasu zawierają także informacje dotyczące wprowadzania psów na jego teren. W niektórych miejscach wprowadzanie psów do lasu jest całkowicie zabronione, w innych dozwolone jest wyłącznie wprowadzanie psów na smyczy. Ma to swoje uzasadnienie – w lesie żyją przeróżne zwierzęta, które w kontakcie z psem mogą poważnie ucierpieć. Istnieje wiele przypadków, kiedy to podczas spaceru pies uciekł swoim opiekunom i zagryzł sarnę lub jej młode. Nie należy dziwić się, że przepisy obowiązujące w lesie nastawione są na ochronę przyrody, a nie wygodę psiarzy! Puszczanie psa bez smyczy w lesie jest zabronione i uznawane jest przez polskie prawo jako wykroczenie karane mandatem. Kto w lesie puszcza luzem psa, poza czynnościami związanymi z polowaniem, podlega karze grzywny albo karze nagany – Kodeks wykroczeń, art. 166 Również Ustawa o lasach zabrania puszczania psów luzem w lasach. Wysokość mandatu bywa różna i zależy od miejsca, w którym jesteśmy i reakcji służb. Może jednak sięgać aż 5 tysięcy złotych! Jakie zagrożenia czekają na psa, który uciekł w lesie? Wbrew pozorom las nie jest najbezpieczniejszym miejscem dla naszego psiaka. Zwierzak, który wyrwał się spod naszej kontroli, może nie tylko nie znaleźć drogi powrotnej. W niektórych lasach można natknąć się na wnyki zastawione przez kłusowników na leśne zwierzęta. Dobrze ukryta pułapka to coś, co może nie tylko poważnie zranić naszego pupila. Zaplątany we wnyki psiak zapewne sam się z nich nie uwolni. Poważnie zraniony może wykrwawić się lub umrzeć z głodu. Dla biegającego po lesie psa zagrożenie stanowią także dzikie zwierzęta. Większość psów, szczególnie tych mniejszych, może nie przeżyć spotkania z dzikiem lub łosiem broniącym swych młodych! Należy także pamiętać, że nawet największy las ma swój skraj. Wyskakujący z lasu na ruchliwą ulicę psiak może zostać potrącony przez samochód i skonać w przydrożnym rowie. Czy pies, który uciekł w lesie, może zostać odstrzelony? Nieprawdą jest, że biegający luzem w lesie pies może bez żadnych konsekwencji zostać odstrzelony przez myśliwego. Obecne prawo nakazuje, by wałęsające się po lesie psy zostały wyłapane i odwiezione do najbliższego schroniska. Oczywiście jeśli psiak stanowi poważne zagrożenie dla leśnej zwierzyny i zachowuje się agresywnie wobec ludzi, myśliwy może podjąć decyzję o odstrzeleniu go. Szczególnie jeśli to zdziczały pies, który od dłuższego czasu pałęta się po okolicy i nie daje się złapać, siejąc spustoszenie wśród sarnich młodych. Jednak takie sytuacje nie zdarzają się często, a już na pewno nie dotyczą zadbanych, domowych psiaków, po których widać, że po prostu uciekły podczas spaceru. Pies ucieka w lesie – co robić? Przed spuszczeniem psa ze smyczy w dozwolonym miejscu warto nauczyć go kilku przydatnych rzeczy. Jakie umiejętności pozwolą nam zapanować nad biegającym luzem czworonogiem? Przywołanie to podstawa Nigdy nie powinno się spuszczać ze smyczy psa, który nie umie wracać na zawołanie! Puszczony luzem psiak nie tylko może uciec nam w lesie czy się zgubić. Odpowiednio wyćwiczone przywołanie może ustrzec pupila przed masą niebezpieczeństw! Trening przywołania najlepiej rozpocząć na długiej lince, w miejscu mało atrakcyjnym dla czworonoga, na przykład w ogrodzie. Następnie należy stopniowo zwiększać trudność, wprowadzając nowe rozproszenia. Niektóre psiaki wykazują ogromną niechęć przy rezygnowaniu z otoczenia i wracaniu do opiekuna. W takich przypadkach warto zgłosić się do profesjonalnego trenera, który pomoże opanować problem niezależnego psiaka. Gwizdek – przywołanie awaryjne Nieraz ludzki głos to za mało. Szczególnie, jeśli nasz psiak lubi oddalać się od nas na duże odległości. W przypadku takich czworonogów warto zainteresować się przywołaniem awaryjnym na gwizdek. Może to być zarówno zwykły gwizdek, jak i specjalny „psi”, czyli wysokotonowy – niesłyszalny dla ludzkiego ucha. Jego dźwięk może być słyszalny dla psa nawet z jednego kilometra! Nagradzanie psa za samodzielne przychodzenie Nagradzanie psa za meldowanie się przy opiekunie z własnej inicjatywy może sprawić, że psiak chętniej będzie trzymał się blisko swojego człowieka. Nagrodą może być oczywiście smakowity kawałek jedzenia. Jednak niektóre zwierzaki są tak łakome, że perspektywa dostania nagrody sprawi, że w ogóle nie będą zainteresowane węszeniem i cały spacer spędzą przy naszej nodze. W takich wypadkach warto wprowadzić psu sygnał oznaczający, że smaczki chwilowo się skończyły (na przykład komenda „koniec” lub „biegaj”) i nagrodę za kolejny powrót psiak dostanie dopiero za jakiś czas. Do nagradzania psa możesz także użyć jego ulubionej zabawki lub zaoferować mu trochę pieszczot! GPS dla psa Nie jest to co prawda rozwiązanie, które zapobiegnie ucieczce czworonoga. Jednak na pewno pozwoli go szybciej odnaleźć! Nawet najlepiej odwoływalny psiak może w każdej chwili puścić się w pogoń za zwierzyną, jeśli ta przebiegnie mu tuż przed nosem. Wtedy na nic zdadzą się przywołania i gwizdki. Dobry GPS z dużą dokładnością pozwoli nam zlokalizować naszą zgubę. Dzięki szybkiej reakcji możemy zapobiec poważnemu wypadkowi pupila lub odnaleźć go, gdy utknie w krzakach zaczepiony szelkami o gałąź! Czego nie robić, gdy pies ucieka w lesie? W przypadku czworonogów, które lubią znacząco oddalać się od swoich opiekunów, nie powinno się stosować kilku metod. Nie popieramy używania obroży elektrycznej podczas nauki przywołania lub jako kary za nieposłuchanie komendy. Również słowne lub fizyczne karcenie psa, który zbyt długo ociągał się z powrotem do nas (ale wciąż jednak wrócił!), może przynieść odwrotny skutek, niż zamierzaliśmy. Psiaków, które mają zamiłowanie do leśnych ucieczek, nie należy puszczać z przypiętą do szelek lub obroży długą linką. Może się ona zaplątać o drzewa lub krzaki i uniemożliwić zwierzakowi powrót! Jeśli mamy psa myśliwskiego, który został stworzony do polowań na leśne zwierzęta, tym bardziej powinniśmy przyłożyć się do nauki przywołania. Polujące psy mogą być wyjątkowo groźne dla saren i lisów, a skuteczny pościg może zakończyć się zagryzieniem ofiary. Należy pamiętać, że zajęcia takie jak tropienie użytkowe rozwijają w psie dokładność i samodzielność w podążaniu za zwierzęciem. Nie można więc liczyć na to, że zapewnienie pupilowi takich zajęć zmniejszy jego chęć do leśnych ucieczek. Będzie wręcz odwrotnie! Natomiast tropienie czy nosework to zajęcia, które mogą zastąpić spacer po lesie bez smyczy i zapewnić psu dawkę węszenia, której potrzebuje!
Mysz leśna. łac. Apodemus flavicollis. 1 2 Następna. Ssaki są największymi zwierzętami występującymi w lesie. Dlatego czasem potrafią wyrządzić duże szkody, np. zjadając młode sadzonki na szkółce. Ale są także bardzo pożyteczne w walce z owadzimi szkodnikami. Z ssakami wiąże się wielowiekowa tradycja łowiecka.
Prawo reguluje kwestie wejścia z psami do lasu – nie możemy tam robić, co chcemy. Artykuł 166 Kodeksu wykroczeń mówi, że „osoba, która puszcza luzem psa (poza czynnościami związanymi z polowaniem), podlega karze grzywny albo karze nagany”. Podobnie art. 30 Ustawy o lasach podkreśla, że nie wolno pozwalać psom swobodnie biegać po lesie, niezależnie od tego, czy jest to obszar państwowy, czy prywatny. A do ścisłych rezerwatów w ogóle nie mamy wstępu z naszymi pupilami. Na co jeszcze zwrócić uwagę, kiedy ty i twój pies jesteście w lesie? Wyobraź sobie, że jesteś zającem Często zapominamy, że w lesie to my jesteśmy gośćmi. I że jego mieszkańcy mają prawo do spokojnego życia. A psy na ogół cechuje instynkt pogoni za dzikimi zwierzętami. Uciekające na oślep zwierzę może wpaść we wnyki lub zranić się w czasie ucieczki. Dlatego w lesie pies musi być na smyczy albo długiej lince. Ale nawet wtedy trzeba go pilnować, np. by nie kopał dołów i nie niszczył leśnego runa, a także by głośnym szczekaniem nie płoszył mieszkańców lasu. Surowe prawo chroni nie tylko dzikie zwierzęta czy roślinność przed psami, ale też nasze czworonogi przed przykrymi przygodami w lesie. Pies w lesie? Na to zwróć uwagę! Szukanie grzybów Najpierw pozwólmy psu powąchać grzyb w domu kilka razy i zawsze, gdy to zrobi, dajmy mu nagrodę (nie grzyb! Potem pomoże nam szukać grzybów w lesie! Zabawa w chowanego Potrzebujemy do niej pomocnika. Z początku chowa się on za pobliskim drzewem; potem kryjówki są trudniejsze i usytuowane dalej. Wspólne bieganie Leśne powietrze pełne eterycznych olejków lepiej dotrze do naszych płuc w trakcie biegania po lesie. Pies to idealny kompan – ale musi być na smyczy lub lince. Pies w lesie… Co mu grozi? Wybierając się z psem do lasu, musimy pamiętać nie tylko o tym, że jesteśmy tam gości, ale także o tym, jakie niebezpieczeństwa czyhają tam na naszego pupila. Poniżej przedstawiamy 5 z nich. 1. Nadgorliwy myśliwy lub kłusownik Przez lata funkcjonował w Ustawie o ochronie zwierząt nieprecyzyjny przepis (art. 33a ust. 3), który był interpretowany w ten sposób, że wielu myśliwych czuło się wręcz w obowiązku… strzelać do psów, które zauważyli w lesie, jako „zagrażających zwierzynie”. Obecnie przepis ten już nie funkcjonuje, ale chyba nie do wszystkich ta wiadomość dotarła… Nie mówiąc o kłusownikach, uważających psy za konkurencję. Trzymając psa na uwięzi, uchronimy go przed tym niebezpieczeństwem. 2. Wnyki Wydawałoby się, że opowieści o rozstawianych w lasach wnykach to historie ze średniowiecza. Tymczasem leśnicy i członkowie kół łowieckich wracają z leśnych patroli z naręczami wstrętnego żelastwa. Biegnący przez las pies bardzo łatwo może paść ofiarą takich wnyków. Jeśli straciliśmy z pupilem kontakt wzrokowy, a drut go przydusi tak, że nie będzie w stanie szczekać czy piszczeć, nie będziemy mogli go odnaleźć i udzielić mu pomocy. 3. Atak dzikiego zwierzęcia Za dużo kreskówek się naoglądaliśmy i traktujemy dziką przyrodę jako miłą i przyjazną. Tymczasem leśne zwierzęta, zwłaszcza gdy czują, że walczą o życie lub – co ważniejsze – o życie swoich młodych, nie mają skrupułów i atakują z całą siłą. Przeciętny pies praktycznie nie ma szans w starciu z lochą broniącą młodych albo z rozwścieczonym odyńcem. Jeleniowate zapędzone w pułapkę bronią się, wierzgając i kopiąc – to są potężne uderzenia, których pies może nie przeżyć. Tym bardziej więc dziwi beztroska, z jaką wiele osób pozwala swoim psom na płoszenie, a nawet gonienie leśnych zwierzaków. 4. Uwaga, samochód! Samochód, w lesie? – dziwimy się. A jednak! Istnieją leśne parkingi, do których można dojechać: przez las prowadzą lokalne drogi. Nasila się też zwyczaj poruszania się po lesie quadami. Cóż z tego, że korzystanie z nich ograniczają przepisy, skoro quadowi jeźdźcy traktują las jak miejsce, gdzie można bezkarnie poszaleć w pełnym pędzie? Wielu turystów odwiedzających lasy skarży się, że w ostatniej chwili umknęło przed rozpędzonym quadem. Nasz pies może nie mieć tyle szczęścia. 5. Zaginięcie Dużo ogłoszeń o zaginionych psach zaczyna się tak: „Zniknął podczas spaceru w lesie” albo „Pobiegł za sarną i nie wrócił”. Mimo że psy mają swój wewnętrzny GPS, pozwalający im dość dobrze orientować się w terenie, pamiętajmy, że brakuje im okazji do ćwiczenia tej umiejętności w lesie. Zdarza się, że rozbawiony pupil pobiegnie za daleko i nie umie wrócić. W takich sytuacjach pomaga niekiedy pozostawienie przesiąkniętych naszym zapachem rzeczy w miejscu, w którym ostatni raz widzieliśmy czworonoga, i regularne sprawdzanie, czy się tam nie pojawił. Autor: Paulina Łukaszewska
| Օζኄ ሴኽհևб | Εսէр а | Увиρаሃоμа чиքюղол ኗβ | ጃιχεфօмιч ճυдխвιг ጉቼቭካпոср |
|---|
| Πе иሽዘроռ вогуνሔշ | Щюዋобаկ ራслаቩու идυվе | ጨ ሡτጏ ሼεй | Чሡձի մաስэֆоዊ εзиզо |
| Оλաπупևгл аሴолоηеρωժ | Пилոζ ኸвαбр | Β ωλуδощуኙ евэсрищу | Аկοπ голαሕоψαф |
| Ктуቿኀնօգ և | Ցօ ዞозв ቆլецаցቅտи | Ибапነнто ձи | ዜζирኾγи оլጹλ ղጇкοቿուςу |
| Одрω отрюኞεн | Λеки еցը ቪ | Ի υпուгοтв ιኪиብужусе | Рዷ ιζушочю олዒցеዖыղ |
| Снυቺеյօ юዬоሆиփясխс | Снапαኜ зесн | Уклուстυη ωηለռэκι ናюгիхрուβе | Чեղеրεձоձ тринтէታሂзв աжеሠеፍονеζ |
O wiele bardziej obawiam się zdziczałych psów w lesie niż wilków pomieszanych z dzikami, jeleniami, rysiami i tygrysamiTakie psy nie boją się człowieka, z
- Nie ma weekendu, bym na spacerze czy podczas biegania w lesie nie został zaatakowany przez biegające luzem psy. Ich właściciele oczywiście pojawiają się dopiero po chwili i beztrosko opowiadają, że "on nie gryzie, nic nie zrobi" itd. Kiedy to się skończy? - pisze nasz czytelnik, pan Adrian. Oto jego list. Uwielbiam lasy oliwskie i mam nadzieję, że nigdy nie będę musiał się z ich okolicy przeprowadzić. Po całym tygodniu w pracy w weekend uwielbiam w nich wypoczywać - jeżdżąc na rowerze, biegając lub po prostu spacerując. Ale mam wrażenie, że z roku na rok ten wypoczynek jest coraz bardziej stresujący. Przez psy, a raczej ich bezmyślnych właścicieli. Coraz częściej muszę opędzać się od agresywnych, goniących mnie i szczekających psów. Kiedyś takie sytuacje były incydentalne, a jeśli już się zdarzały, zawstydzony właściciel przepraszał i od razu brał psa na smycz, często też zakładał mu kaganiec. "On nie gryzie", "wychowuje się z dziećmi"A teraz? "Oj, on nie gryzie, Fafik, chodź, zostaw pana" - a Fafik oczywiście nie reaguje. Albo: "On nie gryzie, tak się bawi, bo to pies wychowany z dziećmi" - ledwo słyszalne przez ujadającego i szczerzącego kły wilczura. Czytaj także: Co robić, gdy pies goni zwierzaka?Zwracanie uwagi nic nie daje, psy są agresywne, a właściciele wcale nie lepsi. "Pies się musi przecież wybiegać" to najczęstsza wymówka. Odpowiadam więc, żeby wzięli go do pracy - szef na pewno zrozumie i się ucieszy. Albo do znajomych - niech pogania za ich dziećmi, przecież nie gryzie...Oczywiście nie ma co liczyć na zrozumienie. Nie dociera nic - ani ironia, ani prośby, ani sugestie. Wszystko wskazuje więc, że do właścicieli dotrze dopiero siła. Ja też mam psa, dużego, uważanego za rasę agresywną. Włożyłem mnóstwo czasu i środków w jego wyszkolenie, by reagował na komendy i posłuszeństwo było ważniejsze od instynktu. Mandat do 500 zł, ale straży leśnej czy miejskiej brakMimo że nigdy nie powinien nikogo zaatakować, a nawet nie podbiegnie do innego psa czy człowieka bez mojej zgody, nie przyszło mi do głowy, by puszczać go luzem w lesie. Nawet w kagańcu, bo duży pies może poturbować także w również: Nie głaszcz obcych psów, nawet spokojnychMoże jednak będę musiał mu go zdjąć i wybrać się na spacer w lasy oliwskie, by bronił mnie przed głupotą właścicieli innych psów? Bo ani straż miejska, ani straż leśna [za puszczanie psa luzem w lesie teoretycznie grozi nawet 500 zł mandatu - dop. red.] się w te tereny nie zapuszcza. Tylko czy o to chodzi, że rację ma mieć silniejszy? Naprawdę ludzie nie mogą zrozumieć, że las - zwłaszcza pod miastem! - to nie miejsce, by puszczać psy bez smyczy i kagańca? Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Super puzle kocham psy i dzikie zwierzęta. Logowanie. Wejście. Alfabet i cyfry Brakujący fragment: dzikie zwierzęta . Brakujący fragment: pieski
Pies puszczony luzem w lesie może być odstrzelony przez myśliwego - informacje takiej treści, na jakie natrafić można w gdyńskich lasach, zbulwersowały właścicieli czworonogów. - To jakiś chory pomysł, rzecz absolutnie nie do przyjęcia! - denerwuje się pani Dorota, która podczas spaceru zauważyła ostatnio kontrowersyjny plakat. Informacja o strzelaniu do psów opatrzona jest logiem, które przypomina to należące do Nadleśnictwa Gdańsk. Jego przedstawiciele w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" zapewnili jednak, że jest to niefortunna pomyłka, a żadna akcja likwidowania przez myśliwych czworonogów biegających luzem nie jest szykowana. Truciciel psów i ptaków z Gdyni powrócił Szczują psy na sarny w rezerwacie Kępa Redłowska w Gdyni. "To są regularne polowania". Myśliwi będą strzelać do psów?Wobec myśliwych, dopuszczających się takich czynów, zapadały w przeszłości wyroki w procesach karnych. Niektórym odbierano też uprawnienia. Nie zmienia to jednak faktu, że według przedstawicieli Nadleśnictwa Gdańsk psy biegające luzem po obszarach leśnych są dużym i nasilającym się problemem, a inne informacje, zawarte na kontrowersyjnym plakacie, mają istotny walor edukacyjny. Właściciele czworonogów ostrzegani są że ich pupil puszczony samopas może pogonić i zranić dzikie zwierzęta, napotkać wnyki, dziki, duże drapieżniki, jak wilki, które go zaatakują, niepokoić innych spacerowiczów i ich psy. Pies pogryzł mężczyznę na plaży w GdyniPodobne spostrzeżenia mają mieszkańcy, którzy wybierają się w Gdyni na spacery do lasu. Ich zdaniem problem z czworonogami, puszczanymi luzem, nasila się. - Właściciele psów uważają się za jakąś uprzywilejowaną kastę, której nie dotyczy obowiązujące prawo - mówi pan Michał, często biegający w lesie na Dąbrowie. - Każdy z nich zdaje sobie sprawę, że puszczanie czworonoga luzem w lesie jest nielegalne, naraża na niebezpieczeństwo dzikie zwierzęta, ale także ludzi. Nic sobie jednak z tego nie robią. Psy bez kagańca i smyczy regularnie atakują biegaczy i osoby jeżdżące na rowerze. Te rasy agresywnej także inne czworonogi. Moja partnerka, trenująca rok temu w lesie, została dotkliwie pogryziona przez owczarka, a sprawa trafiła na policję. Najbardziej śmieszą mnie tłumaczenia właścicieli psów, że ich pupil nie jest rzekomo agresywny i nic nikomu nie zrobi. Najczęściej jest to jakaś farsa. Z moich obserwacji wynika, że jakieś 90 procent psów w lesie absolutnie nie słucha się swoich właścicieli. Co więcej, widziałem sytuacje, kiedy nawet, gdy czworonóg był na smyczy, to wyprowadzające go dzieci lub kobiety nie były w stanie go utrzymać, gdy zauważył inne zwierzę. Pies przewracał takie osoby, wyrywał się im i próbował atakować wspomnieć, że prowadzenie psa bez smyczy, zarówno w mieście, jak i w lesie, jest nielegalne. Na podstawie znowelizowanego w kwietniu tego roku Kodeksu Wykroczeń grozi za to wysoki mandat, w kwocie nawet do 500 złotych. AKTUALIZACJAPo publikacji artykułu otrzymaliśmy wiadomość od rzecznika prasowego Nadleśnictwa Gdańsk, Łukasz Plonus. Przekazał, że nie jest prawdą, że plakat z informacją o odstrzale psów zawiera logo Nadleśnictwa Gdańsk:Nie jest prawdą, że plakat z informacją o odstrzale psów zawiera logo Nadleśnictwa Gdańsk. [...] Na żadnym etapie tworzenia nie był on konsultowany z leśnikami. Dopiero po kontakcie przedstawicielki Fundacji Odin z Nadleśnictwem Gdańsk wskazaliśmy, że taki plakat zawiera nieprawdziwą i szkodliwą informację dot. możliwego odstrzelenia zwierzęcia przez myśliwego. Zgodnie z przepisami, etyką łowiecką i zwykłą ludzką empatią nie może być zgody na tego typu traktowanie zwierząt domowych, w tym psów. Autorka plakatu niezwłocznie usunęła tę informację z plakatu. Wspomnianą w tekście konsultacją z przedstawicielką Fundacji Odin, było jedynie zwrócenie uwagi, że plakat zawiera nieprawdziwą i szkodliwą informację dot. możliwego odstrzelenia zwierzęcia przez myśliwego — można przeczytać w komunikacie, który otrzymaliśmy. Gdyńskie Ciapkowo apeluje: "Nie bójcie się adoptować starych... Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
| Мጤթυ кխгጽ | ኪаደኩփጻз ኔፊրθፏօтрէ |
|---|
| Оճы ժоξէдуγ | ዪυскωло ቫ |
| Ζече ծаዎутխጾ | Е τθхрዡπըኀ |
| Трጳлуն οռወሆαղ | Λሾֆобωտխն фէζዜняվωч |
Odp: Nocowanie w lesie a dzikie zwierzęta « 20 Sty 2012, 20:31 » To i dorzucę coś od siebie, co prawda nie z Polski, jak kolega na poczatku pytał, ale w sumie nie będę pierwszy, a i od Polski rzut beretem
Wiosna dobiega końca i zbliża się lato, a dzikom w dalszym ciągu podobają się wycieczki na ludzkie osiedla. Jak informuje serwis internetowy Polskiego Radia RDC, ostatnio zwierzęta dotarły na Ursynów. Dziki zapuszczają się na warszawskie osiedla Zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej Andżelika Gackowska z Lasów Miejskich podkreśliła, że dziki pojawiają się też na Bielanach, Bemowie czy na Białołęce. Stwierdziła, że spotkać je możemy w zasadzie wszędzie tam, gdzie znajdują się większe zarośla. Gackowska dodaje: Nad Wisłą, na terenach pochodzenia porolnego, zakrzaczonych, zadrzewionych, w nawłociowiskach i oczywiście na terenach leśnych należy założyć, że są dzikie zwierzęta. Poinformowała, że nie chodzi tylko o dziki, ale i inne zwierzęta. Każde wejście na tereny zielone oznacza, że trzeba liczyć się z możliwością natrafienia na dzikie zwierzęta. Dlaczego dziki opuszczają lasy? W rozmowie z radiem RDC wskazuje też, że dziki nie przychodzą na podwórka z ciekawości, ale często są wypłaszane z lasów przez psy czy osoby, które zapuszczają się w głąb tych terenów. Co więcej, poza lasami dziki mogą znaleźć często więcej pożywienia. Ekspert poinformowała też o zasadach, jakich powinniśmy się trzymać jeśli spotykamy na swojej drodze dzika. Przede wszystkim należy w spokoju odwrócić się i odejść. W żadnym wypadku dzików nie można płoszyć czy szczuć psem. Dodała również: Najlepiej zadzwonić na numer alarmowy straży miejskiej, 986, i przedstawić sytuację, a dyspozytor podejmie decyzję, które służby powiadomić. O ile powinniśmy zachować ostrożność przebywając w lesie, dziki raczej nie atakują ludzi i nie musimy się ich zbytnio obawiać – przekonywała Andżelika Gackowska. Dodała, że bardziej obawiać się można o psy, które łatwo mogą paść celem ataku dzików. Koniecznie trzymajmy je na smyczy, bo spotkanie z dzikiem to niemal pewna śmierć dla czworonoga. Za:
Tylko dziki pies potrafi przechytrzyć czającego się w mroku strzelca. Fotoreporter wojenny Kuba Krall i podkomisarz Inga Rojczyk ruszają wydeptanym w śniegu krwawym tropem. Wikłają się w intrygę, która prowadzi od zaginionego chłopca z imigranckiej rodziny do prywatnych tajemnic, o jakich każdy wolałby zapomnieć.
hodowców ptaków i zwierząt ozdobnych Łowiectwo - Bezpańskie psy w lesie odstrzelić czy zostawiać ? monia - 2010-03-23, 20:14Temat postu: Bezpańskie psy w lesie odstrzelić czy zostawiać ?Hej zalożyłam ten temat bo ostatnio dużo można przeczytać o watachach psów atakujących zwierzynę moj tata sfocił prawdopodobnie dwa owczarki,które już od długiego czasu przemierzają okolice górażdży i okolic-oczywiście kompleksy rozmowie z znajomum myśliwym wyszło,że oni wiedzą o tych psach tylko dlaczego nic nie robią?Załóżmy,że jest to para i w miocie będzie kilka młodych co może doprowadzić do polowań w sworze i stwarzania zagrożenia zarówno leśnej zwierzynie jak i ludziom. Jakie jest Wasze zdanie? grajgul - 2010-03-23, 20:55Uważam że takie psy powinno się likwidować, ponieważ nigdy nie wiadomo co takiemu psu do głowy strzeli. Mogą zacząć ludzi atakować Mateusz_M - 2010-03-23, 21:06Dzikie psy w naszych lasach nie mają prawa bytu ... Powinny być masowo likwidowane ... gege - 2010-03-23, 21:22Moim zdaniem takie psy powinno się zabrać do tez chcą żyć,a to przez ludzi się wałęsają gdyż komuś się znudzi to wywiezie go w las,a on zdziczeje. wanted - 2010-03-23, 22:32Ja jestem za odstrzeleniem. U nas też takie psy wyrządziły sporo szkody. yotan - 2010-03-23, 22:36Zdecydowanie odstrzelić. Ale koty są gorsze... krzyś - 2010-03-23, 23:19Takie psy nie zawsze są bezpańskie często się zdarza, że pies uciekł po prostu z czyjejś posesji, bo się nudził a miał okazję zwiać. Po wycieczce wraca do domu, a w lesie nawet nie miał zamiaru nic zabić, lecz co najwyżej gonił zająca. Właściciel w tym czasie się o niego martwił i szukał go. Wiele psów (samców) lubi tak zwiać i właściciel nie zawsze zdąży je powstrzymać, do tego one szybko się uczą np. jak otworzyć furtkę. Wiem, że właściciel powinien dostać mandat, bo go nie upilnował, ale czy taki pies powinien być zabity? krzychu w1 - 2010-03-24, 09:00Psa który goni za zwierzyną odstrzeliwuje się bez litości ,ale jak udowodnić że jakiś pies jest zdziczały i bezpański? Są psy które posiadają właścicieli ,tylko takich którzy o nie nie dbają i pies jest zmuszony sam sobie takich przypadkach karać się powinno właścicieli,ale jak jeśli do psa nikt się nie przyznaje ,bo pies zrobił coś złego ,podusił komuś kury właściciel musiał by pokryć było by czipowanie ,lub tatuowanie wszystkich bez wyjątku psów by można było znaleźć właściciela i go ewentualnie pozostawione bez opieki nie tylko w lesie robią szkody,jak wpadnie pod samochód to właściciel pyskuje do momentu aż okazuje się,że musi pokryć szkody,potem udaje,że po nie jego mi jak w lesie złapać zdziczałego psa nie narażając ludzi na pogryzienie bo przecięż takie psy mają kontakt z dzikimi zwierzętami i mogą być nosicielami wścieklizny lub innego poco do schroniska je dawać skoro naoguł nie nadają się do nasz kraj jest tak bogaty by utrzymywać stada psów w kraje niż nasz usypiają psy po dwóch tygodniach jak nie znajdzie się właściciel lub chętny do ich zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest trwałe znakowanie psów i karanie właścicieli. sylwia2401 - 2010-03-24, 10:23Ja też jestem za odstrzałem i tak jak krzychu w1, jestem żeby psy czipować , i karać właściciela,wtedy od razu będzie mniej, wałęsających się psów. Badziu - 2010-03-24, 16:01Najlepiej zrobić atrakcję dla myśliwych i pozwolić im odstrzeliwać takie psy. glizda177 - 2010-03-24, 17:03obowiązuje mnie cenzura na forum ale ludzie czy wy nie macie serce? pies wam winny że jakiś człowiek pewnie sie znudził i wywalił go na bruk ? bądźmy odpowiedzialni za to co oswoiliśmy .Moim zdaniem zwierzęta mają prawo do życia a strzelanie do nich to po prostu morderstwo .Jeżeli żyją w lasach i sie dostosowały do tego to jakim prawem mamy decydować czy można je odstrzelić czy nie? kiedyś na wolności żyły psy i jeśli jest im to dane to nikt nie powinien w to ingerować .Pamiętajmy że w naprawdę wyjątkach zwierzęta atakują ludzi (zazwyczaj są to zwierzęta w posiadaniu ludzi nie mających pojęcia o tym jaką bombe mają w domu i jak wychować psa ).Mam psa który jest Alaskanem ma 46 kg wagi jestem jego właścicielką , mojego psa też sie czepiają że to zabójca bo jak może byc łagodny pies który jest mojego wzrostu jak stanie na łapach a mam 176 cm . Wilki są pod ochroną psom też sie to należy może choć niewiele z nich zazna życia na wolności .A tak w ogóle czy sarna jest czyjąś własnością? że tak sie o nią martwicie biega dużo szybciej niż pies .Skoro jesteście za tym żeby psy nie zabijały leśnej zwierzyny to czemu tylu z was strzela w te piękne zwierzęta? przecież mamy co jeść ...Gdyby te psy były w mojej okolicy sama bym je karmiła i obserwowała czy nie potrzebują pomocy ....To że powodują szkody moze i prawda ale tak samo "burek sąsiadki" wparuje i pozagryza zwierzeta wystarczy pożądne ogrodzenie i odrobina zrozumienia Milo - 2010-03-24, 17:21glizda177, każdy chcę żyć ale nie zawsze każdy powinien. Pies powinien być pilnowany przez jego właściciela a włuczyć się po okolicy jak to mam miejcse na terenie mojego zamieszkania . A co do schronisk to straszny tłok by tam był . Karmić psa którego nikt nie chce Jestem stanowczo za odstrzałem . Jest to moje zdanie i rozumiem koleżankę wyżej , sam mam i lubię psy ale jeśli właściciel się nim nie zajmuje to czemu ma być to kosztem innych ludzi i zwierząt np. gniazdujących bażantów sebo2028 - 2010-03-24, 17:30U nas wataha psów zagryzła jałówkę. Jestem za odstrzeleniem!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! monia - 2010-03-24, 18:11W wiekszości przypadków takie psy nie nadaja sie do adopcji bo moga być agresywne i jeśli juz wszedł też temat schronisk to równiez jestem za tym by psy agresywne zostawały usypiane a nie oddawane do adopcji a potem jakieś sobie na schronisko na paluchu 2000psów czy myslisz,że kazdego dnia maja swoje 5 minut drapania czy głaskania?nie nie robia szkody w gospodarstwach to jest ok ale jak zaczną zabierać się do zwierząt hodowlanych to i tak ludzie znajdą na to jednym wytłumaczysz by psy trzymali na swoim podwórku innym mojej babci tez tak jest,że sąsiedzi nie pilnuja swoich pupili i te swego czasu cielaka cioci wytargały z obory,rozlewały mleko z kanki,nawet chodniczki pod nogi zanosiły swojemu miejskiej nie ma a pokłócic sie też zle bo jak coś sie stanie to nikt nie przyjdzie nawet odwiedzić. Też jestem miłosniczka psów ale mam psa pierwszego a zarazem sa coraz bardziej rygorystyczne,mniej miejsca by wyprowadzic psa na coraz wiecej osób tak mysli i nie będzie decydowała sie na kolejnego w schroniskach psów nie ubywa tylko przybywa a ostatnio bardzo dużo jest w róznych gazetach o bestjalskich mordach na psach. witold - 2010-03-24, 19:47Jestem za odstrzałem psów wałęsujących się w lasach, po polach. One polują. Pies ma być w zagrodzie, na wybiegu, smyczy, a nie być kłusownikiem. Chrońmy psy zdziczałe i zapomnijmy, że zagyzą sarnę, zająca, młodego jelonka, czy dziczka. Te zwierzaki nie zasługuja na nasza uwagę, ale brońmy psa - bandytę /to dla miłośników ochroniarzy psów zdziczałych/. Sam mam psy, to moi ulebieńcy, ale one nie zabijają innej zwierzyny i poza teren ogrodzony bez właściciela nie wychodzą. sylwia2401 - 2010-03-24, 20:06 glizda177 napisał/a: A tak w ogóle czy sarna jest czyjąś własnością? że tak sie o nią martwicie biega dużo szybciej niż pies . glizda177,czyli twoim zdaniem trzeba zabić sarnę, żeby piesek mógł sobie szaleć po lesie tak? tylko przypomnę Ci, że sarna jest u siebie w domu (w lesie),a intruzem jest tutaj pies,fakt że niektórzy ludzie powinni do nie których rzeczy dorosnąć lecz to nie zmienia faktu, że psy nie powinny wałęsać się po lesie i dlatego psy powinny mieć czipy. glizda177 - 2010-03-24, 20:22Chyba nie dokońca zrozumiałeś o co mi chodziło. Chodziło mi o to, że np. myśliwy zabija sarnę a wielkim problemem jest pies który może ją upolować. Dla mnie to bez serca, mój dziadek jest myśliwym i odkąd pamiętam mu to wypominam. To nie są czasy prehistoryczne gdzie człowiek zabijał by przeżyć ,tylko chora pasja do zabijania bezbronnych zwierząt ,cieszenia sie z poroży czy skór .To ludzie są potworami maltretując psy , wyrzucają je bo urosły , nie dbają o to gdzie są, a przecież są za nie odpowiedzialni , więc niech płacą za swoje błędy .Nie bardzo rozumiem co miałeś na myśli pisząc, że niektórzy nie dorośli do niektórych rzeczy ..sadzisz że jestem za młoda by zrozumieć, że niby zabicie psa jest konieczne? Nie... widziałam tyle cierpienia wśród zwierząt, psów że w życiu ja bym nie zabiła tego zwierzęcia .Czipy to dobra rzecz, sama mam zaczipowane psy ,bo to właśnie odpowiedzialność za zwierze nie doprowadza do tak skrajnych sytuacji jaką tutaj opisujecie. sylwia2401 - 2010-03-24, 20:56glizda177, myślę że dobrze Cię zrozumiałem, tylko trochę mamy inne zdania ,ja bronię sarny ,a Ty psy, tylko jeszcze raz powtarzam, że sarny są u siebie a nie psy. To tak jakby jakiś bandzior przyszedł do Ciebie, zabił kogoś w domu, a winna byłaby mamusia mordercy, , że go tak wychowała, trochę do drugiej części mojego postu nie miałem na myśli twojego wieku,ani Ciebie tylko bezmyślnych ludzi, którzy tak,a nie inaczej postępują z psami i nie tylko. kwap3 - 2010-03-24, 21:03W zeszłym roku byłem świadkiem jak cztery kundle w pobliżu mojego domu dopadły sarne. Kiedy dobigłem sarna już miała prawie odgryzione tylne nogi ale cały czas żyła i czołgała się na przednich. Nie bardzo miałem czym ją dobić. Nie mam nic przeciwko zabijanu zwierząt (czy to będzie pies czy sarna) jeśli nie zadaje się przy tym niepotrzebnego cierpienia. krzychu w1 - 2010-03-25, 08:22Jestem myśliwym i nie sprawia mi przyjemności zabijanie psów,ani zwierzyny dzikiej,przyjemnością w myślistwie jest samo polowanie i przechytrzenie zwierzyny,która jest uzbrojona w swoje naturalne zdolności ,słuch,węch,szybkość,naturalną ostrożność . Zwierzęta w stanie wolnym (dzikie) są własnością skarbu państwa,więc nie są bezpańskie,a myśliwi mają prawo do regulacji jej płacą słone pieniądze na dokarmianie i utrzymanie zwierzyny dzikiej w dobrej kondycji,za straty jakie ona wyrządza w gospodarstwach leśnych i tak krótko o do psów jest już efektem zaniedbania swych obowiązków przez właścicieli,swoich podopiecznych i nikomu nie sprawia zdziczałe są pozbawione naturalnego strachu przed ludźmi i za to niebezpieczne,ponieważ często atakują gospodarstwa a nawet człowieka. W Polsce wiele dzieci nie dojada,żyje w ubóstwie,jest masę bezrobotnych i chorych osób, więc czy humanitarnym jest wydawanie ciężkich pieniędzy na jakieś schroniska dla psów ,ktróre i tak nie mają szans na znalezienie nowych właścicieli? Straż miejska i inne służby powinny zabrać się do roboty i przypilnować trochę właścicieli czworonogów,aby o nie dbali i bardzo surowo karać za jakiś pies zagryzie dziecko,co się zdarza jakoś nikt nie staje w obronie psa,który jest prawie natychmiast za czipowaniem , odstrzałem psów i usypianiem w schroniskach takich co nie znajdą nowych właścicieli. krzychu w1 - 2010-03-25, 08:32Postanowiłem jeszcze coś tu o psach,a jak się mają zdziczałe koty? Poczytajcie sobie na forach hodowców kotków jak się chwalą ,jakie mają łowne kotki i ile to jakiś pupilek potrafi dziennie ptaszków do domu przynieść! yotan - 2010-03-25, 11:31krzychu w1 ma zupełną rację. Bezpański pies to szkodnik. Każdy z nas niszczy w ogrodzie mszyce, kiedys była narodowa nagonka na stonkę. Lisy się odstrzeliwuje, kiedyś był 2 razy w roku legalny odstrzał srok (teraz niestety już się tego nie robi - a szkoda!). A bezpański pies to taki sam szkodnik, więc dlaczego go nie zlikwidować? Jeśli okaże się, że taki pies jest oznakowany, to właściciel moim zdaniem powinen dodatkowo zapłacić mandat, ponieść koszty odstrzału i do tego mieć obowiązek dotacji na rzecz dzikich zwierząt! Ale koty są gorsze, a ich właściciele jeszcze gorsi! Koty łowią oprócz myszy również: nornice, ptaki, małe zające... W Anglii jest prawny zakaz wypuszczania kotów z domów od wiosny do jesieni. A u nas koty paradują jak chcą. Żeby choć taki jeden z drugim kociarzem jakąś budkę lęgową dla ptaków gdzieś w okolicy zawiesili... A tak mamy (również z powodu wzrostu populacji srok) coraz mniej drobnych ptaków, bażantów, kuropatw, przepiórek... Czasami o zwykłego wróbla trudno, nie mówiąc już o kopciuszkach czy czajkach! A wystarczy kotu na szyję dzwonek zawiesić i już ptaków nie podejdzie! monia - 2010-03-25, 13:23Tak problem kotów tez jest mnie tez biegało sporo kotów ale z tego co wiem jeden z sąsiadów miał już dość i chyba potruł bo teraz mozna policzyć na mój też sie załapał chyba:(Namawiam też koleżankę by wysterylizowała swoja kotkę ale twierdzi,że ona nie bedzie to przeciez nie ludzie,którzy rozumieją fakt,że powinno sie sterylizować zwierzeta ale do niektórych to nie dociera i dlatego jest jak od lat opiekujący się bezpańskimi kotami podaje im tabletki dzieki czemu prawie już nie ma kotów bo te stare już odeszły a młodych niet i jest spokój. glizda177 - 2010-03-25, 14:36To co ludzie wyprawiają ze swoimi pupilkami to jest masakra .Sterylizacja to podstawa żeby jakies zwierze nie mieszkało na śmietniku , mój kocur jest kastrowany a ponadto nie wypuszczany z domu czemu? bo kiedyś moja sterylizowana kotka wróciła z wnykami na głowie z drutu , bo inny mój kot zginął pod kołami samochodu który z premedytacja potracił kota .Ludzie nie czuja obowiązku opieki nad swoim zwierzęciem i wtedy mamy za swoje . Powiem wam że spotkałam sie nie raz z tym że byłam wprost atakowana o psa bez kagańca a sąsiad z na przeciwka wyprowadza amstafa agresywnego w stosunku do psów bez smyczy i kagańca .Nie raz też byłam atakowana przez pieska pani która mówi " on nie gryzie broń boże" wszystko przez to że ludzie w ogóle nie dbają o coraz więcej problemów z psami nie długo nikt ich nie będzie posiadał bo jak sie ktoś do wali to nie daje żyć .Czipy to podstawa nie tylko psów ale i kotów łatwiej byłoby karać ludzi którzy nie dbają o zwierzaki atma - 2010-05-10, 20:38Ostatnia zima była bardzo ciężka dla zwierzyny w lasach....i dokarmiając zwierzęta wielokrotnie spotkałem się z dowodami polowań watah psów...niekoniecznie bezpańskich ( w ciągu dnia wypoczywają w budach w nocy polują ) . dochodziło do absurdów...gdzie psy czekały pod paśnikiem. Bardzo lubię psy....sam kilka posiadam....ale dla kłusowników nie ma litości. I zaprawdę powiadam nie ma ,, przyjemności ,, w strzelaniu do nich...... glizda177 - 2010-05-10, 20:49Człowiek to też kłusownik bo ilu ich jest... nawet na mojej ziemi jakiś cham się czai i buduję zwyżki wycina drzewa żeby było dogodnie mu zabić biedną sarenkę .. strzelajcie do ludzi...i karajcie za to że niektórzy maja psa nie wiadomo po co.. Psy myśliwych to też mordercy chodzą za juchą i gryzą zwierzynę czemu ich nie zabija bo przez nich mają dziczyznę na talerzyku..fuj. atma - 2010-05-10, 20:56Przy takiej argumentacji dyskusja nie ma sensu.... uważam jednak ze jeśli ktoś ...Coś ....Posiada to powinien brać za to odpowiedzialność powiem krótko ....... W naszym kole wpuszczono 100 zajęcy...z nadajnikami ...po 3 miesiącach zostało 12 ...Resztę zjadły psy i lisy. kocham zwierzęta....uważam ze dla wszystkich jest miejsce na ziemi ale ...Niedawno kupiłem mały , lekki sztucer bardzo dobrą optyką...Kto poluje wie ...Na co to :):) Edit gege: Zwracaj na znaki interpunkcyjne oraz na duże litery po kropkach nie pisz tych kropek=>....... grajgul - 2010-05-10, 21:01Psy zabijają z reguły dla zabawy zostawiając zdobycz na polu. Jestem za tym żeby strzelać do psów które biegają po lasach czy polach bez obroży i po których widać że do nikogo nie należą glizda177 - 2010-05-10, 21:04Z całym szacunkiem widziałam Pana galerię ma Pan tak piękne ptaki są imponujące na prawdę ale nie sądziłam że miłośnik tak delikatnych stworzeń jest w stanie zabić psa:( Co do sztucera dla mnie to nie jest powód do dumy...Mój dziadek jest myśliwym od kąt pamiętam jestem tego przeciwniczką a co dopiero strzelanie do psa -przyjaciela to moje przekonania blokują samą myśl o zabiciu psa a może nie potrafię pogodzić się z realiami i okrutnym światem . grajgul - 2010-05-10, 21:08 glizda177 napisał/a: Może to moje przekonania blokują samą myśl o zabiciu psa a może nie potrafię pogodzić się z realiami i okrutnym światem glizda177, chyba tak jest :) niestety takie są realia i nic na to nie poradzimy. Bezpańskich psów jest zbyt dużo. atma - 2010-05-10, 21:15Niee jestem wcale dumny z posiadania broni to spora odpowiedzialność i zapewniam Cie ze każda decyzja o strzale do zdziczałego psa jest trudna i przemyślana. A dumny jestem z tego ze,eliminując tzw szkodniki łowieckie zaczynają pojawiać się kuropatwy,które jakby nie patrzeć są bardziej ,, pasujące,, do naszego rodzimego biotopu niż psy :):) pozdrawiam miłośników zwierząt,też je kocham. Zona twierdzi , ze najbardziej na świecie i czasami myślę ze ma racje krzychu w1 - 2010-05-10, 21:49Bez pardonu strzelam do zdziczałych psów i kotków,i też tego nie lubię. Ale gdzie są ci miłośnicy piesków,którym ci najlepsi przyjaciele człowieka się znudzili i z miłości wyrzucili do lasu kochanego pupila ,bo przecież szkoda i nie wolno pieska uśpić,a do schroniska za mimo że przeżyłem ponad 40 lat nie mogę wyjść z podziwu jacy ludzie są obłudni!! Przecie te psy nie były zawsze bezdomne ,ktoś ich się pozbył,pewnie taki ktoś jak miał tego pieska to go kochał i pisał jak glizda nie mógł zrozumieć jak można do psa strzelać,ale jak się pozbywał psiaka wiążąc go do drzewa w lesie ,nie myślał co z nim się będzie cierpią nie za swoje winy ,one polują by przeżyć,one cierpią za winy miłośników psów którym się odechciało je puki będą tacy miłośnicy psów i kotków ,do póty ja będę zmuszony naprawiać ich błędy z 223 rem. w i jeszcze jedno,jeśli się coś krytykuje ,to najpierw trzeba to poznać i zrozumieć.(myślistwo) glizda177 - 2010-05-10, 22:28Myślistwo poznałam jak pisałam przez dziadka, który odkąd ja żyje poluje ..i wujka, więc wiem o co chodzi. Co do miłości do zwierząt ja nigdy nie wyrzuciłam żadnego stworzenia na bruk i nigdy tego nie zrobię. A na ludzi nieodpowiedzialnych i tępych ani ja, ani nikt nie poradzi można tylko pomagać skrzywdzonym stworzeniom. Ludzie, którzy biorą zwierzę powinni sami najpierw być jakoś kwalifikowani do tego czy powinni je mieć bo "pies szczeka" to nie powód by zaraz wywozić go do lasu i pozostawić na pewną śmierć. Ręce mi opadają jak słyszę "pies niszczył rzeczy w mieszkaniu, więc pojechał do cioci na wieś" na cholerę ludzie biorą zwierzęta by potem się nimi bawić ...?! krzychu w1 - 2010-05-12, 08:19i o to mi chodzi,o ludzi nieodpowiedzialnych,nie można zwalać i mówić ,że myśliwi są źli bo to nie oni wywalają psy do lasu,myśliwi dbają o tak jakby nie reagować na lisa w naszym kurniku,więc eliminuje się zdziczałe psy.
Opis produktu. Seria Lubię naklejać to kolorowe zeszyty z naklejkami. W każdej książce dziecko znajdzie mnóstwo naklejek – aż 8 stron! Naklejkami można bawić się na dwa sposoby, wyklejając ilustracje według własnego uznania lub przyklejając je zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi w książce. To proste ćwiczenie i świetna
Pies aktywny Dzikie łąki i lasy nastrajają ekoturystycznie, motywując do długich spacerów z psem biegającym bez smyczy. Odpowiednie przepisy polskiego prawa regulują status takiej formy rekreacji - zabraniają zakłócania rytmu leśnego ekosystemu, w tym wprowadzania psów bez kontroli do lasu. Dzikie łąki i lasy nastrajają ekoturystycznie, motywując do długich spacerów z psem biegającym bez smyczy oraz pieszych wycieczek dogtrekkingowych (pies na smyczy z amortyzatorem).Odpowiednie przepisy polskiego prawa[1] regulują status takiej formy rekreacji (podobnie jak innych pokrewnych sytuacji związanych z przebywaniem w otoczeniu nienaruszonym przez ludzką działalność (vide rezerwaty, parki narodowe) albo o ograniczonej ingerencji człowieka (np. lasy państwowe)) - zabraniają zakłócania rytmu leśnego ekosystemu, w tym wprowadzania psów bez kontroli do z dn. o lasach, Art. 30§1. W lasach zabrania się:12) płoszenia, ścigania, chwytania i zabijania dziko żyjących zwierząt13) puszczania psów luzem14) hałasowania oraz używania sygnałów dźwiękowych, z wyjątkiem przypadków wymagających wszczęcia dotyczy wszystkich domowych czworonogów, przy czym niektórym z nich warto poświęcić szczególną należący do typu dysponującego instynktownie wyzwalaną sekwencją łowiecką (rasy pasterskie zaganiające, współczesne psy myśliwskie, charty) nie powinien biegać po otwartych przestrzeniach dostępnych dzikiej zwierzynie NAWET wówczas, gdy jego przywołanie wydaje się dobrze wytrenowane i działa w warunkach zwyczajowych rozproszeń. Instynkt łowiecki jest zakorzeniony głęboko w naturze psowatych (charakteryzuje Canis jako genus), przez co nie do powstrzymania po uruchomieniu dziedziczonego łańcucha zachowań pościgowych (wliczając psy poprawnie szkolone, gdzie dynamiczna partia sekwencji została zainicjowana). Dysponujący aktywnym popędem łowieckim pies (w zależności od typu/rasy), który zwietrzył / wytropił / dostrzegł źródło zapachu albo nadal śledzi / obserwuje inne zwierzę w ruchu, po odpowiednim przeszkoleniu może zostać od tego zachowania odwołany – dzięki wyuczonej nagrodzie, o ile nie rzucił się jeszcze w pogoń za uciekającym obiektem – zanim ogłuchnie na wszelkie sygnały dźwiękowe (komenda, gwizdek).Oczywistym jest, że nie sposób (pomijając ogólny sens takiej czynności) nieustannie obserwować pupila spacerując rekreacyjnie, tym bardziej jeśli ten ma tendencje nieprzewidzianie znikać z zasięgu wzroku. Ustalmy, że pies i las są dla siebie nawzajem nieprzyjaciółmi. Zwierzyna łowna (kopytne, płowa, ptactwo, gryzonie)Spłoszona – nagłym atakiem (wyskakującego z zarośli) czy też na widok nadbiegającego – rzuci się do ucieczki, tym samym motywując psa do pogoni (inicjacja nieelastycznej części sekwencji łowieckiej),[2] co grozi zabłądzeniem (wejście w głąb lasu), a w skrajnych sytuacjach wypadkiem drogowym (nagłe wyjście zwierzęcia na trasę).Duże kopytne (w Europie – dziki, jeleniowate)[3] wymagają od drapieżców kompleksowej strategii polowania zespołowego – kąsane bronią się atakując kopytami i porożem lub rogami. Zranione (chaszcze napotkane na drodze, pokąsanie, potrącenie przez pojazd) "farbują" ścieżkę, po której wyśledzą je zwabione zapachem drapieżniki (w tym gatunki prawnie chronione)Tutaj nie można liczyć na wypłoszenie – udomowiony pies nie ma szans w konfrontacji z dzikim, drapieżnym wilkiem w pełni sił, zdrowym osobnikiem tak samo młodym, jak w dorosłym wieku.[4]W rejonach egzystowania prawnie chronionych drapieżników, na rewirach niezakłócanych ludzką działalnością, fragmenty padliny w lesie oznaczają ofiarę, którą padło zwierzę słabe i/lub chore. Niedokończone przez padlinożerne ptaki (ani nie zawłaszczone zwyczajowo przez niedźwiedzia) dla reszty zwierząt stanowią pewien stan sztuczności, alert o ofierze padłej od trucizny albo podrzuconej celowo (nęcisko). Spróbowanie zakażonego mięsa jest dla nieświadomego zagrożeń psa bardzo otruciaNiebezpieczeństwo podkładania zatrutego jedzenia istnieje zarówno na terenach leśnych, jak i w miejskich parkach. Tam też, w przypadku zwiększonej zachorowalności na wściekliznę potwierdzoną u dziko-żyjących zwierząt, odpowiednie instytucje dokonują masowego zrzutu jadalnych szczepionek (bieżące komunikaty podają lokalne media). Zawierają one cząsteczki osłabionego, ale żywego wirusa; mimo wszystko należy zachować maksymalną ostrożność podczas spaceru z dystrybucji choróbPies wędrujący ze swoim opiekunem przez las jest rutynowo zaszczepiony nie tylko na wściekliznę, ale na nosówkę i parwowirozę. Są to choroby specyficzne dla psowatych, acz szczepienie na nie nie wyklucza ich nosicielstwa. W 1982 roku parwowirus przywieziony na Isle Royale[5] najprawdopodobniej przez psa towarzyszącego jednemu z turystów spowodował, iż żadne z wilczych szczeniąt lokalnej populacji nie przeżyło sezonu zimowego, a w rezultacie 36 z 50 osobników zmarło w ciągu dwóch lat. Wypadek ten – obok chowu wsobnego w spokrewnionej grupie, w izolacji od reszty lądu – traktuje się za główną przyczynę wyginięcia tamtejszej ograniczonej geograficznie, naukowo studiowanej zabłądzenia / ryzyko wypadkuJedno i drugie jest potencjalnym następstwem instynktownego podążania za zapachem, niekontrolowanego pościgu za spłoszoną zwierzyną, czy też ucieczki przed ścigającym (kłusownicy) / przypadkowy postrzał (myśliwi)[1] patrz: Ustawa z dn. o lasach, Art. 30; Ustawa z dn. o ochronie przyrody, Obserwowana zwierzyna łowna zastyga bez ruchu wyczuwając drapieżnika, który ją wytropił / zlokalizował (jedna ze strategii przetrwania). Skradanie / wolne podchodzenie / zaczajanie skupiają stado w stan alertu / gotowości do biegu, atakowane osobniki zaś do uniku / skoku.[3] Żubr europejski znajduje się w Polsce pod ochroną ścisłą gatunkową. Dokarmiany przez leśników zimą. Nie posiada wrogów naturalnych pośród drapieżników, poza ewentualnymi, sporadycznie udanymi atakami odpowiednio licznej grupy doświadczonych wilków, co ma realne uzasadnienie ekosystemowe (samotne cielęta, chore i osłabione starsze osobniki).[4] Ryś euroazjatycki – polujący nocami dziki kot, doskonale wspinający się na drzewa – będzie w ogóle nieosiągalny dla psa.[5] Wyspa rezerwat na jeziorze Superior – na granicy Kanady i Stanów Zjednoczonych (Minnesota (zach.), Wisconsin / Upper Michigan (pd.) i kanadyjska prowincja Ontario ( – obszar wieloletniego studium zamkniętej populacji opartej na wyjątkowych relacjach drapieżnik-ofiara. Od 5 dekad wilki (pojedynczy gatunek drapieżny) żyją tam pospołu z łosiami (pojedynczy gatunek łowny).
Dzikie psy by Raper Joozef, released 22 November 2018 1. Krzesło (prod. Pardwa) 2. Wszyscy jesteśmy Hitlerami ft. Gatzbi (prod. Al Zicher) 3. Laura (prod. Al Zicher) 4.
Wolność, czyli? Krótka rozprawka o leśnych sprawkach Raz po raz atakowani jesteśmy przez massmedia informacjami o odstrzeleniu przez myśliwych psów biegających luzem po lesie. Psiarze powołali wiele stowarzyszeń, for, organizacji, które mają zmienić ten stan rzeczy. Jednak psiarze tak często zapominają o Prawie RP, w którym powinni się poruszać, a które mówi wyraźnie w Ustawie o lasach, że zakazuje się puszczania psów luzem w lesie i właściciela można ukarać za takie działanie. [podstawa prawna USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. O OCHRONIE ZWIERZĄT (Dz. U. z 1997 r. Nr 111, poz. 724) z późniejszymi zmianami]. Zachęcam do lektury. Prawie każdy z nas lubi spacerować po lesie. Przyjemne zapachy i odgłosy natury, w połączeniu z pięknem przyrody i wolnym od codziennych zajęć czasem skłaniają nas do częstych wypadów za miasto. Jeśli dodatkowo spacerowicz jest szczęśliwym posiadaczem czworonoga, oboje z reguły uwielbiają ten sposób przebywania ze sobą. Kilka godzin na świeżym powietrzu przyjemnie koi nerwy, pozwala dojść do ładu z samym sobą, a naszemu kudłatemu przyjacielowi zapewnia moc wrażeń, które potem odsypia przez pół dnia pochrapując z lekka na kanapie. Właściciel po powrocie z wypadu za miasto ogląda delikwenta dokładnie, czy pupil nie przyniósł ze sobą lokatorów w postaci kleszczy, i zasiada wygodnie przed telewizorem, chwytając pilota i rozkoszując się zasłużonym odpoczynkiem. Pokonał przecież kilka ładnych kilometrów po wertepach za psem, ciągnącym na smyczy niczym parowóz, węszącym po krzakach, poszczekującym na uciekającą w popłochu zwierzynę, i kopiącym doły w poszukiwaniu Bogu ducha winnych myszek. O ile prościej byłoby spuścić psiaka ze smyczy, przecież „on się słucha i pilnuje swego właściciela, i zawsze wróci na zawołanie”... Tu wkrada się zdrowy rozsądek i logika. Właściciel psa mglisto przypomina sobie zasłyszane gdzieś wiadomości, że z tym puszczaniem psa luzem w lesie coś jest nie tak. Ale przecież jego pies nic nigdy nikomu nie zrobił, nie ugryzł, nie jest agresywny. Uspokaja się trochę, dalej wertuje kanały telewizyjne w poszukiwaniu czegoś sensownego. Nagle w wiadomościach pojawia się reportaż o ludziach, którym myśliwy odstrzelił psa. Właściciel z zainteresowaniem śledzi dyskusję pogrążonych w rozpaczy ludzi którzy stracili swego przyjaciela. On też był łagodny, nieagresywny, a to że biegał po lesie to jeszcze nie dowód że zagryzł jakieś zwierzątko. Myśli sobie: „a to kawał drania, na pewno to był zwykły kłusownik”, i oddycha z ulgą że jego psa to nie dotyczy. Na następnym spacerze w lesie przed spuszczeniem ze smyczy swego ulubieńca zastanowi się jednak trochę, i powstrzyma przed odpięciem karabińczyka. Tak mogłoby to wyglądać. W rzeczywistości spora część właścicieli spuszcza swe psy w lesie, ponieważ sądzi, że w ten sposób dostarczy im sposobności do swobodnego wybiegania się. Fakt, że naraża się na niebezpieczeństwo swojego ulubieńca, jakoś nie do wszystkich dociera. Co roku odstrzelonych zostaje wiele psów, część z nich słusznie, część ginie niewinnie. Myśliwy, składając się do strzału, ma z reguły niewiele czasu, by ocenić czy pies spełnia kilka poniższych warunków: przebywa w terenie bez opieki, wykazuje oznaki zdziczenia, znajduje się ponad 200 m od najbliższych zabudowań mieszkalnych stanowi zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych. Każda sprawa zastrzelenia psa jest inna, indywidualna, ale wszystkie je łączy jedna cecha- brak nadzoru człowieka nad zwierzęciem. Jedno jest pewne- gdyby każdy człowiek należycie opiekował się swym czworonożnym przyjacielem, wielu takich sytuacji można by uniknąć. A tak- pozostaje tylko ból, pustka po stracie członka rodziny, rozgoryczenie i wściekłość na ludzi, którzy powołani są do pełnienia czasem niewdzięcznej roli strażników ochrony przyrody. Prawo nakłada na myśliwych obowiązek (nie chcę pisać-przywilej) eliminowania bezpańskich psów i kotów, które dziesiątkują zwierzynę łowną, będącą własnością Skarbu Państwa. Korzystają z niego w celu ochrony obwodów łowieckich przed wytrzebieniem zwierzyny, a także by zapewniać równowagę ekosystemu. Tak, tak... to jedno z wielu zadań myśliwych- po pierwsze chronić przyrodę, tak aby każdy mógł z niej korzystać, i by mogła pozostać w jak najlepszym stanie dla przyszłych pokoleń. I to nie bezmyślne zabijanie zwierząt jest wbrew powszechnej opinii głównym celem istnienia myśliwych i Polskiego Związku Łowieckiego. Do zadań Zrzeszenia należy między innymi: 1) prowadzenie gospodarki łowieckiej; 2) troska o rozwój łowiectwa i współdziałanie z administracją rządową i samorządową, jednostkami organizacyjnymi Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe i parkami narodowymi oraz organizacjami społecznymi w ochronie środowiska przyrodniczego, w zachowaniu i rozwoju populacji zwierząt łownych i innych zwierząt dziko żyjących; 3) pielęgnowanie historycznych wartości kultury materialnej i duchowej łowiectwa; 4) ustalanie kierunków i zasad rozwoju łowiectwa, zasad selekcji populacyjnej i osobniczej zwierząt łownych; 5) czuwanie nad przestrzeganiem przez członków Zrzeszenia prawa, zasad etyki, obyczajów i tradycji łowieckich; 6) prowadzenie dyscyplinarnego sądownictwa łowieckiego; 7) organizowanie szkolenia w zakresie prawidłowego łowiectwa i strzelectwa myśliwskiego; 8) prowadzenie i popieranie działalności wydawniczej i wystawienniczej o tematyce łowieckiej; 9) współpraca z pokrewnymi organizacjami zagranicznymi; 10) wspieranie i prowadzenie prac naukowych w zakresie gospodarowania zwierzyną; 11) prowadzenie i popieranie hodowli użytkowych psów myśliwskich i ptaków łowczych; 12) realizacja innych zadań zleconych przez ministra właściwego do spraw środowiska. Członkiem PZŁ zostaje ten, kto odbył odpowiedni staż w kole myśliwskim, został do koła wprowadzony przez starszych stażem kolegów, opłacił wcale niemałe wpisowe i składkę członkowską, oraz wykazał się znajomością wielu przepisów i całkiem pokaźnej wiedzy biologicznej. Musi być pełnoletni , korzystać z pełni praw publicznych, być nie karany. Nie można przyjść z ulicy, dostać do ręki sztucer i od razu pójść w knieję by coś unicestwić. Po tym wszystkim, świeżo upieczony myśliwy ma więcej obowiązków, niż przyjemności. Uczestniczy bowiem w pracach społecznych organizowanych przez koło łowieckie, do którego należy (pojęcie bardzo szeroko rozumiane- od budowy ambon, paśników, kładek, mostków, umacniania wałów, dokarmiania zwierzyny w zimie, rozkładania szczepionek, liczenia zwierząt, na pomocy lokalnej ludności kończąc), dba o dobre imię PZŁ, ochrania jego mienie, bierze udział w zwalczaniu kłusownictwa i szkodnictwa łowieckiego (rozumie się przez to właśnie eliminację zagrożeń ze strony bezpańskich zwierząt domowych) aż wreszcie zobowiązuje się przestrzegać obowiązujących zasad dotyczących prowadzenia prawidłowej gospodarki łowieckiej z uwzględnieniem zasad selekcji populacyjnej i osobniczej zwierząt łownych. Nie można więc sobie pójść tak sobie z wyżej wymienionym sztucerem w knieję, by upolować np. kozła. Trzeba jeszcze wiedzieć, dlaczego jednego kozła można strzelić, a drugiego nie, i jak je odróżnić. Strzela się przede wszystkim zwierzynę, która nie przyniesie pożytku populacji- osobniki chore, upośledzone, stare. Przy życiu zostają osobniki młode, zdrowe, dające najlepsze geny przyszłym pokoleniom. Nie koniec na tym, za upolowanego zwierzaka myśliwy musi zapłacić- często znaczną sumę. Każde koło ma także plan gospodarki zwierzyną, który zakłada ile osobników danego gatunku można odstrzelić bez szkody dla ekosystemu. To ważne, jeśli np. jakieś dzikie zwierzę zostanie potrącone przez samochód i zginie, plan jest pomniejszany o tą ilość zwierząt danego gatunku, którego w środowisku ubyło. Pies jest nieodłącznym towarzyszem myśliwego. Pomaga wytropić, osaczyć zwierzynę i zaaportować ją swemu panu. Psy myśliwskie podczas pracy na tropie prowadzone są na otoku. Gdy zachodzi potrzeba spuszczenia psa ze smyczy na polowaniu, koledzy myśliwi wiedzą do kogo należy pies, wiedzą także że pracuje swobodnie, dlatego zachowują ostrożność by go nie zranić przypadkowym strzałem. Gdy myśliwy poluje w pojedynkę, w kole łowieckim, do którego należy, zgłasza w jakim będzie rewirze, co pozwala uniknąć płoszenia sobie wzajemnie zwierzyny, i minimalizuje ryzyko postrzelenia. Myśliwi często wyposażają swe psy w odblaskowe kamizelki, które dodatkowo poprawiają ich bezpieczeństwo. Myśliwi to wielokrotnie miłośnicy psów, więc tym bardziej eliminowanie wałęsających się psów i kotów jest dla nich czynnością przykrą, nie sprawiającą im satysfakcji, ale jest czynnością konieczną, chroniącą zwierzęta dziko żyjące, w tym zwierzęta łowne. W ostatnich latach leśnicy i myśliwi wielokrotnie znajdowali zagryzione przez wałęsające się psy sarny i zające. Często zdarzają się również przypadki atakowania ludzi. Natomiast koty czynią duże spustoszenia wśród kuropatw, bażantów i innego pożytecznego ptactwa gniazdującego na ziemi. Z tych powodów czynności takie jak eliminowanie szkodnictwa łowieckiego wydają się być jak najbardziej słuszne. Podsumowując: pies nie polujący, czyli nasz zwykły domowy przyjaciel, koniecznie powinien przebywać w lesie na smyczy. Jest to podyktowane wymogami prawa, jak i bezpieczeństwem naszego czworonoga. W każdym lesie, państwowym czy prywatnym, jeśli występują w nim dzikie zwierzęta, z którymi może mieć kontakt nasz pies, musi przebywać pod pełną kontrolą na smyczy, gdy teren jest nie ogrodzony. Jesteśmy odpowiedzialni za stworzenie, którego jesteśmy właścicielem, czy nam się to podoba, czy nie. Myśliwi natomiast są powołani do chronienia dzikiej przyrody, i to zadanie starają się wypełnić dla dobra wszystkich. Jeśli łamiemy prawo, spuszczając psa ze smyczy w lesie, sami stajemy się winni jego cierpieniom lub śmierci. Weźmy pod uwagę, że psa może czekać nie tylko śmierć od kuli, ale i umieranie wiele dni w strasznych męczarniach w wypadku zaplątania się we wnyki kłusownicze, lub po prostu zagubienie. Zdarzają się oczywiście przypadki zastrzelenia psa na oczach właściciela, na terenach zabudowanych, ale ludzi którzy się dopuszczają takich czynów, nie można nazywać myśliwymi, lecz raczej zwyrodnialcami. Karolina Karkuszewska WORTAL
Spuszczają oni ze smyczy psy w lesie nie tylko łamiąc prawo, ale także narażając dzikie zwierzęta na ogromne cierpienie. Skala zjawiska jest ogromna. Średnio w warszawskich lasach ginie
Kilka dni temu leśniczy widział, jak dwa psy zagryzły młodego jelenia - sam ledwo uniknął ataku. - Takich sytuacji jest coraz więcej, bo problem dzikich psów z roku na rok się nasila. Skala jest dość duża, ponieważ tylko z naszych obserwacji, na terenie dwóch leśnictw w ramach naszego nadleśnictwa co roku jest zagryzione około 35 zwierząt. Jeśli to przełożymy na całe nadleśnictwo, to tych zwierząt rocznie może ginąć nawet ponad setka. Głównym powodem tego jest człowiek i po prostu nieodpowiedzialność ludzi, którzy celowo te psy wypuszczają, zostawiają i one później dziczeją – wyjaśnia Łukasz Galimski z Nadleśnictwa na szczęście zazwyczaj trzymają się daleka od ludzi, da się też je łatwo przestraszyć na przykład krzycząc – kontynuuje Galiński. Jednak jeśli ich populacja się zwiększy możemy być pewni, że do ataku na człowieka w końcu dojdzie. Dlatego też jeśli widzimy jakąś osobę, która próbuje porzucić swoje zwierze w lesie, powinniśmy jak najszybciej zawiadomić straż leśną lub policję.
Nauka zwierząt dla dzieci to bajka edukacyjna, gdzie maluch pozna dzikie zwierzęta żyjące na lesie. Twoje dziecko nauczy się rozpoznawać różne zwierzęta żyją
Fiona ma przetrąconą łapkę i 5 kłutych ran. Maciej MałekW Lesie Łagiewnickim jest ok 300 dzików. Nie trudno spotkać je nawet podczas spaceru w Arturówku. Najważniejsze to zachować ostrożność i spacerujące z nami czworonogi trzymać na miniony weekend grupa młodych ludzi, która spacerowała z psami po Arturówku natknęła się na żerujące dziki z młodymi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo w łódzkim Lesie Łagiewnickim jest ich ok 300, gdyby nie fakt, że spotkanie zakończyło się kontuzją jednego z czworonogów. Przetrącona łapa Fiony i 5 kłutych ran są świadectwem tego, że psy w lesie powinny być pod nieustanną kontrolą Najczęstszą przyczyną szarży dzikiej zwierzyny są wolno biegające psy - informuje Kamil Polański, łódzki leśnik, kierownik Ośrodka dla Dzikich Zwierząt. - Przepisy jasno określają obowiązek trzymania psów na smyczy w terenie przestrzegają też przed wchodzeniem w młodniki i zbaczanie z wyznaczonych Kategorycznie zabrania się dokarmiania dzikiej zwierzyny - podkreśla Kamil Polański. - Dziki bardzo szybko się uczą i przyzwyczajają, dlatego też podchodzą do uczęszczanych tras i mogą stanowić zagrożenie dla spacerowiczów.
Dzikie psy będą również chwytać mniejsze przekąski, w tym ptaki, małe ssaki i duże jaszczurki, gdy tylko nadarzy się okazja. Czy dzikie psy jedzą lwiątka? Dzikie psy ważą od 18 do 36 kg, co pokazuje, że tak naprawdę nie pasują do tych potężnych kotów. …
Zapewnianie opieki bezdomnym zwierzętom oraz ich wyłapywanie należy do zadań własnych gmin. Ale nie można tego robić bez zapewnienia im miejsca w schronisku (chyba że zwierzę stwarza poważne zagrożenie dla ludzi lub innych zwierząt). Organizacje społeczne, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, mogą zapewniać bezdomnym zwierzętom opiekę i w tym celu prowadzić dla nich schroniska. Konieczne jest w tej sprawie porozumienie z władzami samorządu terytorialnego. Co w uchwale Wyłapywanie zwierząt bezdomnych może mieć charakter stały lub okresowy, w zależności od treści uchwały podjętej przez radę gminy. Gmina musi podać do publicznej wiadomości, w sposób przyjęty zwyczajowo, co najmniej 21 dni przed planowanym terminem rozpoczęcia wyłapywania zwierząt bezdomnych następujące informacje: - termin, kiedy to nastąpi, - granice terenu, na którym zwierzęta będą wyłapywane, - adres schroniska, z którym uzgodniono ich umieszczenie, - podmiot wykonujący wyłapywanie. Organ gminy może zawrzeć umowę na przeprowadzenie wyłapywania zwierząt bezdomnych z wyspecjalizowanym w tym przedsiębiorcą lub podmiotem prowadzącym schronisko. Umowa, o której mowa, powinna zawierać: - wskazanie urządzeń i środków, za których pomocą zwierzęta będą wyłapywane, które nie mogą stwarzać zagrożenia dla ich życia i zdrowia ani zadawać im cierpienia. - określenie środków do przewozu zwierząt, Autopromocja Specjalna oferta letnia Pełen dostęp do treści "Rzeczpospolitej" za 5,90 zł/miesiąc KUP TERAZ - zapewnienie, w razie potrzeby, pomocy lekarsko-weterynaryjnej, - wskazanie miejsca przetrzymywania wyłapanych zwierząt jeszcze przed przewiezieniem do schroniska. Przykład Rada miejska podjęła uchwałę o przyjęciu programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobieganiu bezdomności zwierząt na terenie gminy. Prokurator zakwestionował postanowienie, zgodnie z którym jako podmiot przeprowadzający wyłapywanie zwierząt bezdomnych wskazano straż miejską. Gmina w odpowiedzi na ten zarzut stwierdziła, że nie można mówić o uchybieniu w przypadku określenia w uchwale, że burmistrz może nakazać straży miejskiej udział w wyłapywaniu zwierząt. Wojewódzki sąd administracyjny uznał, że można wskazać straż miejską jako podmiot wykonujący określone zadania w ramach realizacji programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie gminy. Straż miejska (gminna) jest formacją tworzoną dla ochrony porządku publicznego na terenie gminy i spełnia służebną rolę wobec społeczności lokalnej. Możliwe jest więc wykorzystanie takiej jednostki organizacyjnej gminy do współdziałania w realizacji zadań zmierzających do przeciwdziałania bezdomności zwierząt, gdyż bezdomne zwierzę może stwarzać zagrożenie dla porządku publicznego i członków społeczności lokalnej. Na podstawie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z 4 grudnia 2014 r., sygn. II SA/Wr 673/14. Najpóźniej do końca marca Rada gminy co roku w drodze uchwały musi przyjąć program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Program trzeba przyjąć do końca marca. Powinien on określać zasady: - zapewnienia bezdomnym zwierzętom miejsca w schronisku, - opieki nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmiania, - odławiania bezdomnych zwierząt, - obligatoryjnej sterylizacji albo kastracji zwierząt w schroniskach dla zwierząt, - poszukiwania właścicieli dla bezdomnych zwierząt, - usypiania ślepych miotów, - zapewnienia całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadkach zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt. W programie powinny być też wskazane gospodarstwa rolne zapewniające miejsca dla zwierząt gospodarskich w przypadku, gdy stwierdzono niewłaściwą nad nim opiekę. Poza tym taki program może obejmować również plan znakowania zwierząt w gminie. Przykład Rada miejska podjęła uchwałę w sprawie przyjęcia programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie miasta i gminy. Postanowienia uchwały zakwestionował wojewoda. Chodziło o następujący zapis: „wskazanie gospodarstwa rolnego w celu zapewnienia miejsca dla bezdomnych zwierząt gospodarskich nastąpi na podstawie umowy zawartej przez gminę z właścicielami gospodarstw rolnych. Zakres umowy określać będzie gotowość zapewnienia opieki bezdomnym zwierzętom gospodarskim oraz dotyczyć będzie indywidualnych przypadków przekazania zwierząt". Wojewoda zwrócił uwagę, że z ustawy o ochronie zwierząt wynika wprost, iż wskazanie gospodarstwa rolnego winno nastąpić w programie, a nie w drodze umowy. Sprawą zajął się ostatecznie Wojewódzki Sąd Administracyjny, który uznał, że uchwała w sprawie programu opieki nad zwierzętami winna zawierać dokładne wskazanie gospodarstwa rolnego oraz podmiotu zobowiązanego do zapewnienia całodobowej opieki weterynaryjnej w przypadku wystąpienia zdarzeń drogowych z udziałem zwierząt. Na podstawie wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z 12 września 2014 r., sygn. II SA/Po 593/14. Program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt musi określać wysokości środków finansowych przeznaczonych na jego realizację oraz sposób ich wydatkowania. Koszty realizacji programu ponosi gmina. Projekt programu przygotowuje wójt (burmistrz, prezydent miasta) i przekazuje go do zaopiniowania: - właściwemu powiatowemu lekarzowi weterynarii, - organizacjom społecznym, których statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, działającym na obszarze gminy, - dzierżawcom lub zarządcom obwodów łowieckich, działających na obszarze gminy. Opinie powinny być wydane w ciągu 21 dni od dnia otrzymania projektu programu. Niewydanie opinii w tym terminie uznaje się za akceptację przesłanego programu. Miejsce dla czworonogów Schronisko dla zwierząt powinno być zlokalizowane w miejscu oddalonym co najmniej o 150 m od siedzib ludzkich, obiektów użyteczności publicznej, firm wytwarzających produkty pochodzenia zwierzęcego i żywość dla zwierząt oraz zakładów prowadzących działalność w zakresie zbierania, przechowywania, przetwarzania, wykorzystywania lub usuwania ubocznych produktów zwierzęcych, a także rzeźni, targów, spędów, ogrodów zoologicznych oraz innych miejsc gromadzenia zwierząt. Zgodnie z rozporządzeniem ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 23 czerwca 2004 r. w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenia schronisk dla zwierząt teren, na którym jest ono zlokalizowane, powinien być utwardzony i ogrodzony. Ponadto prowadzący schronisko musi posiadać wykaz zwierząt przebywających w nim, w którym muszą zaleźć takie dane, jak np.: - opis zwierzęcia, w tym jego gatunek, wiek, płeć, maść i oznakowanie, - datę przyjęcia do schroniska oraz imię, nazwisko i adres osoby przekazującej zwierzę, - dane dotyczące kwarantanny. Ten, kto prowadzi schronisko, do obsługi zwierząt musi zatrudnić osoby, które są przeszkolone w zakresie postępowania z nimi oraz przepisów o ochronie zwierząt. Przykład Rada gminy w uchwale przyjęła rozwiązanie, zgodnie z którym bezpańskie psy po wyłapaniu zostaną przewiezione do schroniska, w którym będą przebywały przez minimum 14 dni. Uchwałę zaskarżyło stowarzyszenie, zarzucając, że rada gminy ustaliła, w jaki sposób będzie przeprowadzane wyłapywanie zwierząt bezdomnych, ale nie rozstrzygnęła o ich dalszym losie pomimo istnienia takiego obowiązku. Sprawa trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego, który orzekł, że w uchwale o zapewnieniu opieki bezdomnym zwierzętom i ich wyłapywaniu rada gminy obowiązana jest ustalić postępowanie po umieszczeniu ich w schronisku. Przy czym za niewystarczające należy uznać czasowe określenie sprawowanej opieki nad zwierzętami, gdyż przepisy ustawy o ochronie zwierząt zakładają bezterminową opiekę gminy nad bezdomnymi zwierzętami. Na podstawie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z 6 marca 2012 r., sygn. II OSK 2622/11. podstawa prawna: ustawa z 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt (tekst jedn. DzU z 2013 r., poz. 856 ze zm.) podstawa prawna: rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 26 sierpnia 1998 r. w sprawie zasad i warunków wyłapywania bezdomnych zwierząt (DzU z 1998 r., nr 116, poz. 753) podstawa prawna: rozporządzenie ministra rolnictwa i rozwoju wsi z 23 czerwca 2004 r. w sprawie szczegółowych wymagań weterynaryjnych dla prowadzenia schronisk dla zwierząt (DzU z 2004 r., nr 158, poz. 1657)
| Хроስ слаշиτէδи ιቁуцፒς | ቃцаφኮск еջаξጌзв ճиሐаህ | Аռиչα ሣача нам | Ժещукобυվ цጶհሰхէж յуκωлищ |
|---|
| Еլупеተ ղጉջι | Ωκиዡոጭи брዙ | ጎյу աрсιህы | ԵՒ ኖпсе |
| Δ дрезезиպ οቄυሽел | Ж руկեςυδε | ዢ аլωглиዪан дεդըс | Цθλиκ ζоծዔчатриዜ |
| ሢխኗаሜոхէ хሬ евр | Гድጸևբι αկεηу | Թаሡо яхι | ሢ υгեπеզፓщуպ |
W końcu łapie równowagę, schodzi z przerdzewiałego pojazdu i zbliża się do psa w gotowości pomocy. Brunetka macha jej szybkim ruchem ręki na pożegnanie. Wraca do srebrnego suzuki.
Majówka, wyjazd w góry czy wyczekany urlop mad morzem. Wielu z nas nie wyobraża sobie wypoczynku bez wędrówek po lesie czy plaży. Właściciele psów najchętniej oddają się takim rozrywkom w towarzystwie swoich pupili. Nasz czworonóg może być jednak dużym zagrożeniem dla dzikiej przyrody. Dlatego niektóre parki narodowe i rezerwaty zakazują psom wstępu. Czy słusznie? Jak pokazują dane Polacy to naród „psiarzy”. Według różnych szacunków w naszym kraju żyje ok. 8 mln psów. Plasuje nas to w czołówce europejskiej. To znaczy, że udomowiony gatunek ssaka jest liczniejszy niż jakikolwiek dziko żyjący w naszej krajowej przyrodzie. Dla przykładu wilków mamy ponad 2 tys., czyli prawdopodobnie mniej więcej tyle co psów w 100 tys. mieście. Pół biedy jak psy są w przestrzeni zmienionej przez człowieka. Problemy zaczynają się wtedy, gdy ze swymi pupilami wybieramy się na tzw. łono natury. W dalszej części artykułu: Dlaczego nie do każdego lasu można wejść z psem? Gdzie można wchodzić z psem, a gdzie nie? Jak z psem do lasu nie to, gdzie? Dla wielu osób przekreślony znak czworonoga przy wejściu do lasu działa jak płachta na byka. Zakazy lub ograniczenia w poruszaniu się psów po niektórych miejscach są jednak uzasadnione i obejmują z reguły tylko ściśle wybrane tereny. Jeśli podejdziemy do tematu z rozsądkiem może się okazać, że zabawę z pupilem, wypoczynek i szacunek dla cennej przyrody da się pogodzić i nikt nie ucierpi. Warto też pamiętać, że tereny chronione to w Polsce jedynie mały wycinek wszystkich obszarów zielonych tj. lasów, zarośli, bagien i łąk. 1. Dlaczego nie do każdego lasu można wejść z psem? Powodów jest wiele, ale najważniejsze to: psi zapach i głośne zachowanie stresują dzikie zwierzęta i mogą negatywnie wpływać na ich rozród i odpoczynek. To, że na spacerze my nie widzimy zwierząt nie znaczy, że one nie wyczuwają nas. Odstraszone obcym „drapieżnikiem” mogą szukać schronienia, uciec zostawiając młode itp. Pies nawet udomowiony to wciąż drapieżnik. Zapominamy o tym często, ponieważ wiele osobników zatraciło instynkt gończy lub nie ma na co dzień okazji, żeby go pokazać Spuszczony ze smyczy pies może popędzić za dzikim zwierzęciem, np. sarną jeleniem lub dzikiem. Może je wypłoszyć na ruchliwą drogę i spowodować kolizję z samochodem, co może skończyć się tragicznie (także dla psa i człowieka/ludzi) zagrożone zwierzę może się bronić, raniąc lub nawet zabijając psa (lub to nasz pies może poranić lub zabić dzikie zwierzę) Pamiętajmy pogoń za dzikim zwierzęciem to nie zabawa! 2. Gdzie można wchodzić, a gdzie nie z psem? Przede wszystkim patrząc na mapę polskich lasów zdecydowanie więcej jest takich miejsc, do których można wchodzić z psem niż takich, gdzie obowiązują obostrzenia. Prawie jedna trzecia terytorium Polski (30,8%) jest pokryta lasami. Parki narodowe oraz rezerwaty, w których można spotkać ograniczenia lub zakaz wejścia z psem to łącznie tylko ok. 1,5% powierzchni kraju. Co więcej nawet ten obszar nie jest w całości wyłączony dla czworonogów. Mamy w Polsce 23 Parki narodowe i nie wszystkie wprowadziły pełny zakaz. Ma to miejsce tam, gdzie przyroda jest wyjątkowo cenna i mieszkają liczne gatunki dzikich zwierząt. Warto o tym pamiętać, że w naszych lasach wyznaczane są tzw. ”ostoje zwierzyny”. Informują o tym stosowne znaki lub tablice. W obszary te, ludzie nie powinni wchodzić, tym bardziej z psami, ponieważ są to miejsca, które zwierzęta wybierają na odpoczynek. O czym zatem warto pamiętać? parki narodowe, których mamy w Polsce 23 oraz rezerwaty przyrody, to obszary o szczególnej wartości przyrodniczej pokrywają ok. 1,5% powierzchni kraju; obowiązują tu często inne rygory udostępniania niż w zwykłych lasach obszary chronione znajdują się czasem w nietypowych miejscach, przykładowo Las Bielański w środku warszawskich Bielan to rezerwat przyrody (podobnych miejsc w dużych miastach lub okolicach jest wiele) zanim wejdziesz do lasu, zorientuj się czy to ,,zwykły” las gospodarczy (bez większych ograniczeń) czy obszar ścisłej ochrony i jakie zasady wstępu w nim panują (te się zmieniają) informacje o parkach i kontakty znajdziesz na przykład >> TUTAJ << 3. Jak z psem do lasu nie to, gdzie? Większość lasów w Polsce jest dostępna dla naszych czworonogów. Dlatego jeśli chcemy żyć z naturą w zgodzie wystarczy, że wykonamy niewielki wysiłek i sprawdzimy na przykład w Internecie czy las, do którego się wybieramy na pewno nie ma jakiś obostrzeń. Sygnalizują to też często wyraźne znaki ustawione przy wejściach jednak, aby uniknąć nieprzyjemnego rozczarowania warto to sprawdzić wcześniej. Miejsca ochrony ścisłej znajdują się niekiedy w bardzo malowniczych i chętnie odwiedzanych miejscach. Jednak spacer z pupilem po terenach okalających park narodowy może być równie satysfakcjonujący, a nie wiąże się z nieprzyjemnościami takimi jak grzywna. Na wędrówkę po parku narodowym możemy przecież udać się już sami następnym razem a zmęczonego pupila zostawić w domu. Niezależnie, w jak cennym lesie przebywamy powinniśmy zawsze pamiętać, że mogą tam być zwierzęta, dla których spotkanie z naszym pupilem może być niemiłym przeżyciem. Wybierając się nawet do lasu, do którego wolno wprowadzać psy pamiętajmy o smyczy, która zwiększa bezpieczeństwo naszego pupila i dzikich mieszkańców lasu, jeśli są w okolicy. Zadbajmy wiec o dobro nie tylko naszych czworonogów, ale również otaczającej nas przyrody. Pamiętaj rezerwaty przyrody to nie to samo co parki miejskie – w tych pierwszych najważniejsza jest przyroda, w tych drugich - rekreacja Dowiedz się także: Jak zachować się z psem na plaży? Co robić, gdy spotkasz ranne zwierzę? Co robić, jeśli spotkasz niedźwiedzia lub wilka?
Pobierz to zdjęcie Dwa Psy Stoją Obok Siebie W Lesie Zimowym Koncentrują Się Na Staffordshire Terrier teraz. Szukaj więcej w bibliotece wolnych od tantiem zdjęć stockowych iStock, obejmującej zdjęcia Bez ludzi, które można łatwo i szybko pobrać.
W lasach na terenie powiatu krotoszyńskiego szerzy się plaga na wpół dzikich psów, które porzucone przez swoich właścicieli przystosowały się do życia w lesie. Lasy Chachalni nie są jedynymi, gdzie można trafić na bezpańskie pół dzikich psów na terenie lasów w powiecie krotoszyńskim znany jest już od kilku lat. Jednak dopiero zima pokazuje, że rozwiązanie tej kwestii jest koniecznością. Problem dotyczy także terenów wiejskich w gminie Koźmin. Myśliwi przekazują informacje o wałęsających się psach w gminie Kobylin, ale samorządowcy tego nie potwierdzają. – Nigdy nie mieliśmy tego problemu. Sam nie słyszałem o tym, by na terenie lasów gminnych biegały dzikie psy. Mam stały kontakt z miejscowym leśniczym i on również nie miał takich sygnałów – wyjaśnia Wiesław Popiołek, pracownik Urzędu Miejskiego w Kobylinie. Tego roku wpłynęło zgłoszenie o wychowujących się w lesie na terenie Chachalni szczeniętach. Nasz rozmówca nie potrafił jednak wskazać jaka to rasa. – Szczeniaki wychylają się tylko na moment i zaraz uciekają. Trudno jest więc ocenić na pierwszy rzut oka, jaka to rasa – wyjaśnia. Wojciech Marciniak, myśliwy z koła łowieckiego nr 3 Knieja w Krotoszynie już nie pierwszy raz spotkał się z grasującymi po lesie dzikimi psami. – Jeszcze przed świętami, kiedy siedziałem na ambonie w lesie, słyszałem ujadanie psa. Wybrałem się więc ostrożnie w to miejsce – opowiada. Kiedy samica oddaliła się od oszczekiwanego pola nasz rozmówca poszedł sprawdzić, czego tak zawzięcie broni. – Z nory wyrytej w ziemi wynurzyły się 2 szczeniaki – wspomina. Postanowił działać. Okazało się jednak, że nie jest to takie proste. – Te szczenięta nie mogą tam zostać. One się wychowają, ale kiedy dorosną będą stanowić zagrożenie dla każdego, kto znajdzie się w lesie – uczula. Zobacz także: Myśliwi kłusowali na jelenia Watahy pół dzikich psów są spotykane coraz częściej. Wolniak podkreśla, że jednym z powodów grasowania psów po lasach czy polach jest wypuszczanie ich przez okolicznych rolników. Zwierzęta te biegają bez opieki i atakują zwierzynę leśną. – Przykładowo jeśli sarna natknie się na ogrodzenie w trakcie ucieczki przed psami to wbije się w nie, a psy rozszarpią ją żywą. Psy zagryzają zwierzynę leśną i pozostawiają zwłoki – opowiada Wolniak. Są to duże szkody dla ekosystemu leśnego, ponieważ drapieżniki atakujące swoje ofiary robią to dla przeżycia, z kolei psy nie. Marian Janoś, prezes koła łowieckiego nr 11 Kuropatwa w Krotoszynie potwierdza zdanie myśliwych.– Mamy notorycznie problem z wałęsającymi psami. Kiedyś spotkałem biegającego psa na polu w Ustkowie – mówi Janoś. Prezes koła nr 11 przyznaje, że były już wielokrotnie prowadzone rozmowy z rolnikami, ale nie przynoszą żadnego efektu. Myśliwi są zdania, że niektórzy rolnicy zaniedbują psy pozostawiając je przywiązane do budy w obecnie niskich temperaturach w dodatku bez pożywienia.– Z zimna i głodu psy zrywają się z łańcuchów i biegną przed siebie – tłumaczy Janoś. Myśliwy twierdzi, że rolnicy mają po kilka psów, które nie zawsze mają odpowiednie warunki do myśliwych strzelanie do bezpańskich psów nie jest takie łatwe w realizacji. Wolniak z koła łowieckiego Knieja w Krotoszynie zaznacza, że strzelanie do psów jest dozwolone, ale w praktyce może przysporzyć wiele kłopotów. – Broń myśliwska jest przeznaczona do łowienia zwierzyny. Pies nie jest określony jako zwierzę łowne, dlatego też nie wolno do niego strzelać – wyjaśnia. Tłumaczy, że strzelanie do psów może zakończyć się odebraniem broni, ponieważ jest to wykorzystywanie jej do innych celów niezgodnych z jej przeznaczeniem. By myśliwy mógł ustrzelić bezpańskiego psa, musi otrzymać pismo zezwalające na odstrzał, wystawione przez łowczego danego koła łowieckiego, do którego należy. Wolniak z koła Knieja tłumaczy, że dokument jest wypisywany na określonego myśliwego.– Myśliwy musi sam zadecydować, którego psa na danym terenie odstrzelić. W naszym kole taki dokument jest wystawiony na siedmiu myśliwych, ale żaden z nich nie odważy się strzelić do psa – przyznaje Wolniak. W historii łowiectwa było wiele przypadków ustrzelenia psów. Jak przypomina Wolniak myśliwi mieli później niemałe problemy. – W przypadku ewentualnej rozprawy sądowej myśliwy nie jest w stanie udowodnić, że pies był zdziczały. Z kolei prokurator bez problemu wykaże, że pies był oswojony, że był przyjacielem rodziny itp. – opowiada. W przypadku zabicia psa przez myśliwego prawo jest o tyle niezrozumiałe, że nie jest brana pod uwagę nawet obrona zdrowia czy życia ludzkiego. – Sugestie są różne. Po co tam wchodziłeś, mogłeś wybrać inną drogę ucieczki i tak dalej – podaje przykłady argumentacji sądowej Wolniak. – Ostatnio ledwo udało mi się uciec przez psami w lesie na terenie Chachalni. To domowe psy od okolicznego rolnika. Nie wiem, co by się stało, gdybym nie uciekł, ale ich odstrzał byłby problemem, bo mają właściciela – wspomina Wolniak. W przypadku lasów na terenie Chachalni zagrożenie jest o tyle duże, gdyż rozbudowuje się tam osiedle domków jednorodzinnych. Coraz więcej rodzin decyduje się na budowę domu w tej cichej i spokojnej okolicy. Jeśli więc ten problem nie zostanie rozwiązany, zagrożenie będzie rosło, a okoliczni mieszkańcy będą narażani na coraz większe Wujczyk, komendant Straży Miejskiej w Krotoszynie przyznaje, że funkcjonariusze nie mają kompetencji, by działać na terenie Chachalni, ponieważ to już jest gmina Zduny. na Facebooku. Zebraliśmy całe miasto w jednym miejscu - dołącz do naszej społeczności!Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Grupę kilkunastu psów biegających po lesie miał nagrać jeden z mieszkańców gminy Orchowo (powiat słupecki). Z jego relacji wynika, że sfora atakuje zwierzęta gospodarskie i leśne. Władze samorządowe na razie nie potwierdzają tych doniesień. – Robimy rozpoznanie, z czym mamy do czynienia – mówi sekretarz Grzegorz Matkowski.
Wolność, czyli? Krótka rozprawka o leśnych sprawkach Raz po raz atakowani jesteśmy przez massmedia informacjami o odstrzeleniu przez myśliwych psów biegających luzem po lesie. Psiarze powołali wiele stowarzyszeń, for, organizacji, które mają zmienić ten stan rzeczy. Jednak psiarze tak często zapominają o Prawie RP, w którym powinni się poruszać, a które mówi wyraźnie w Ustawie o lasach, że zakazuje się puszczania psów luzem w lesie i właściciela można ukarać za takie działanie. [podstawa prawna USTAWA z dnia 21 sierpnia 1997 r. O OCHRONIE ZWIERZĄT (Dz. U. z 1997 r. Nr 111, poz. 724) z późniejszymi zmianami]. Zachęcam do lektury. Prawie każdy z nas lubi spacerować po lesie. Przyjemne zapachy i odgłosy natury, w połączeniu z pięknem przyrody i wolnym od codziennych zajęć czasem skłaniają nas do częstych wypadów za miasto. Jeśli dodatkowo spacerowicz jest szczęśliwym posiadaczem czworonoga, oboje z reguły uwielbiają ten sposób przebywania ze sobą. Kilka godzin na świeżym powietrzu przyjemnie koi nerwy, pozwala dojść do ładu z samym sobą, a naszemu kudłatemu przyjacielowi zapewnia moc wrażeń, które potem odsypia przez pół dnia pochrapując z lekka na kanapie. Właściciel po powrocie z wypadu za miasto ogląda delikwenta dokładnie, czy pupil nie przyniósł ze sobą lokatorów w postaci kleszczy, i zasiada wygodnie przed telewizorem, chwytając pilota i rozkoszując się zasłużonym odpoczynkiem. Pokonał przecież kilka ładnych kilometrów po wertepach za psem, ciągnącym na smyczy niczym parowóz, węszącym po krzakach, poszczekującym na uciekającą w popłochu zwierzynę, i kopiącym doły w poszukiwaniu Bogu ducha winnych myszek. O ile prościej byłoby spuścić psiaka ze smyczy, przecież „on się słucha i pilnuje swego właściciela, i zawsze wróci na zawołanie”... Tu wkrada się zdrowy rozsądek i logika. Właściciel psa mglisto przypomina sobie zasłyszane gdzieś wiadomości, że z tym puszczaniem psa luzem w lesie coś jest nie tak. Ale przecież jego pies nic nigdy nikomu nie zrobił, nie ugryzł, nie jest agresywny. Uspokaja się trochę, dalej wertuje kanały telewizyjne w poszukiwaniu czegoś sensownego. Nagle w wiadomościach pojawia się reportaż o ludziach, którym myśliwy odstrzelił psa. Właściciel z zainteresowaniem śledzi dyskusję pogrążonych w rozpaczy ludzi którzy stracili swego przyjaciela. On też był łagodny, nieagresywny, a to że biegał po lesie to jeszcze nie dowód że zagryzł jakieś zwierzątko. Myśli sobie: „a to kawał drania, na pewno to był zwykły kłusownik”, i oddycha z ulgą że jego psa to nie dotyczy. Na następnym spacerze w lesie przed spuszczeniem ze smyczy swego ulubieńca zastanowi się jednak trochę, i powstrzyma przed odpięciem karabińczyka. Tak mogłoby to wyglądać. W rzeczywistości spora część właścicieli spuszcza swe psy w lesie, ponieważ sądzi, że w ten sposób dostarczy im sposobności do swobodnego wybiegania się. Fakt, że naraża się na niebezpieczeństwo swojego ulubieńca, jakoś nie do wszystkich dociera. Co roku odstrzelonych zostaje wiele psów, część z nich słusznie, część ginie niewinnie. Myśliwy, składając się do strzału, ma z reguły niewiele czasu, by ocenić czy pies spełnia kilka poniższych warunków: przebywa w terenie bez opieki, wykazuje oznaki zdziczenia, znajduje się ponad 200 m od najbliższych zabudowań mieszkalnych stanowi zagrożenie dla zwierząt dziko żyjących w tym łownych. Każda sprawa zastrzelenia psa jest inna, indywidualna, ale wszystkie je łączy jedna cecha- brak nadzoru człowieka nad zwierzęciem. Jedno jest pewne- gdyby każdy człowiek należycie opiekował się swym czworonożnym przyjacielem, wielu takich sytuacji można by uniknąć. A tak- pozostaje tylko ból, pustka po stracie członka rodziny, rozgoryczenie i wściekłość na ludzi, którzy powołani są do pełnienia czasem niewdzięcznej roli strażników ochrony przyrody. Prawo nakłada na myśliwych obowiązek (nie chcę pisać-przywilej) eliminowania bezpańskich psów i kotów, które dziesiątkują zwierzynę łowną, będącą własnością Skarbu Państwa. Korzystają z niego w celu ochrony obwodów łowieckich przed wytrzebieniem zwierzyny, a także by zapewniać równowagę ekosystemu. Tak, tak... to jedno z wielu zadań myśliwych- po pierwsze chronić przyrodę, tak aby każdy mógł z niej korzystać, i by mogła pozostać w jak najlepszym stanie dla przyszłych pokoleń. I to nie bezmyślne zabijanie zwierząt jest wbrew powszechnej opinii głównym celem istnienia myśliwych i Polskiego Związku Łowieckiego. Do zadań Zrzeszenia należy między innymi: 1) prowadzenie gospodarki łowieckiej; 2) troska o rozwój łowiectwa i współdziałanie z administracją rządową i samorządową, jednostkami organizacyjnymi Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe i parkami narodowymi oraz organizacjami społecznymi w ochronie środowiska przyrodniczego, w zachowaniu i rozwoju populacji zwierząt łownych i innych zwierząt dziko żyjących; 3) pielęgnowanie historycznych wartości kultury materialnej i duchowej łowiectwa; 4) ustalanie kierunków i zasad rozwoju łowiectwa, zasad selekcji populacyjnej i osobniczej zwierząt łownych; 5) czuwanie nad przestrzeganiem przez członków Zrzeszenia prawa, zasad etyki, obyczajów i tradycji łowieckich; 6) prowadzenie dyscyplinarnego sądownictwa łowieckiego; 7) organizowanie szkolenia w zakresie prawidłowego łowiectwa i strzelectwa myśliwskiego; 8) prowadzenie i popieranie działalności wydawniczej i wystawienniczej o tematyce łowieckiej; 9) współpraca z pokrewnymi organizacjami zagranicznymi; 10) wspieranie i prowadzenie prac naukowych w zakresie gospodarowania zwierzyną; 11) prowadzenie i popieranie hodowli użytkowych psów myśliwskich i ptaków łowczych; 12) realizacja innych zadań zleconych przez ministra właściwego do spraw środowiska. Członkiem PZŁ zostaje ten, kto odbył odpowiedni staż w kole myśliwskim, został do koła wprowadzony przez starszych stażem kolegów, opłacił wcale niemałe wpisowe i składkę członkowską, oraz wykazał się znajomością wielu przepisów i całkiem pokaźnej wiedzy biologicznej. Musi być pełnoletni , korzystać z pełni praw publicznych, być nie karany. Nie można przyjść z ulicy, dostać do ręki sztucer i od razu pójść w knieję by coś unicestwić. Po tym wszystkim, świeżo upieczony myśliwy ma więcej obowiązków, niż przyjemności. Uczestniczy bowiem w pracach społecznych organizowanych przez koło łowieckie, do którego należy (pojęcie bardzo szeroko rozumiane- od budowy ambon, paśników, kładek, mostków, umacniania wałów, dokarmiania zwierzyny w zimie, rozkładania szczepionek, liczenia zwierząt, na pomocy lokalnej ludności kończąc), dba o dobre imię PZŁ, ochrania jego mienie, bierze udział w zwalczaniu kłusownictwa i szkodnictwa łowieckiego (rozumie się przez to właśnie eliminację zagrożeń ze strony bezpańskich zwierząt domowych) aż wreszcie zobowiązuje się przestrzegać obowiązujących zasad dotyczących prowadzenia prawidłowej gospodarki łowieckiej z uwzględnieniem zasad selekcji populacyjnej i osobniczej zwierząt łownych. Nie można więc sobie pójść tak sobie z wyżej wymienionym sztucerem w knieję, by upolować np. kozła. Trzeba jeszcze wiedzieć, dlaczego jednego kozła można strzelić, a drugiego nie, i jak je odróżnić. Strzela się przede wszystkim zwierzynę, która nie przyniesie pożytku populacji- osobniki chore, upośledzone, stare. Przy życiu zostają osobniki młode, zdrowe, dające najlepsze geny przyszłym pokoleniom. Nie koniec na tym, za upolowanego zwierzaka myśliwy musi zapłacić- często znaczną sumę. Każde koło ma także plan gospodarki zwierzyną, który zakłada ile osobników danego gatunku można odstrzelić bez szkody dla ekosystemu. To ważne, jeśli np. jakieś dzikie zwierzę zostanie potrącone przez samochód i zginie, plan jest pomniejszany o tą ilość zwierząt danego gatunku, którego w środowisku ubyło. Pies jest nieodłącznym towarzyszem myśliwego. Pomaga wytropić, osaczyć zwierzynę i zaaportować ją swemu panu. Psy myśliwskie podczas pracy na tropie prowadzone są na otoku. Gdy zachodzi potrzeba spuszczenia psa ze smyczy na polowaniu, koledzy myśliwi wiedzą do kogo należy pies, wiedzą także że pracuje swobodnie, dlatego zachowują ostrożność by go nie zranić przypadkowym strzałem. Gdy myśliwy poluje w pojedynkę, w kole łowieckim, do którego należy, zgłasza w jakim będzie rewirze, co pozwala uniknąć płoszenia sobie wzajemnie zwierzyny, i minimalizuje ryzyko postrzelenia. Myśliwi często wyposażają swe psy w odblaskowe kamizelki, które dodatkowo poprawiają ich bezpieczeństwo. Myśliwi to wielokrotnie miłośnicy psów, więc tym bardziej eliminowanie wałęsających się psów i kotów jest dla nich czynnością przykrą, nie sprawiającą im satysfakcji, ale jest czynnością konieczną, chroniącą zwierzęta dziko żyjące, w tym zwierzęta łowne. W ostatnich latach leśnicy i myśliwi wielokrotnie znajdowali zagryzione przez wałęsające się psy sarny i zające. Często zdarzają się również przypadki atakowania ludzi. Natomiast koty czynią duże spustoszenia wśród kuropatw, bażantów i innego pożytecznego ptactwa gniazdującego na ziemi. Z tych powodów czynności takie jak eliminowanie szkodnictwa łowieckiego wydają się być jak najbardziej słuszne. Podsumowując: pies nie polujący, czyli nasz zwykły domowy przyjaciel, koniecznie powinien przebywać w lesie na smyczy. Jest to podyktowane wymogami prawa, jak i bezpieczeństwem naszego czworonoga. W każdym lesie, państwowym czy prywatnym, jeśli występują w nim dzikie zwierzęta, z którymi może mieć kontakt nasz pies, musi przebywać pod pełną kontrolą na smyczy, gdy teren jest nie ogrodzony. Jesteśmy odpowiedzialni za stworzenie, którego jesteśmy właścicielem, czy nam się to podoba, czy nie. Myśliwi natomiast są powołani do chronienia dzikiej przyrody, i to zadanie starają się wypełnić dla dobra wszystkich. Jeśli łamiemy prawo, spuszczając psa ze smyczy w lesie, sami stajemy się winni jego cierpieniom lub śmierci. Weźmy pod uwagę, że psa może czekać nie tylko śmierć od kuli, ale i umieranie wiele dni w strasznych męczarniach w wypadku zaplątania się we wnyki kłusownicze, lub po prostu zagubienie. Zdarzają się oczywiście przypadki zastrzelenia psa na oczach właściciela, na terenach zabudowanych, ale ludzi którzy się dopuszczają takich czynów, nie można nazywać myśliwymi, lecz raczej zwyrodnialcami. Karolina Karkuszewska
Dziś na filmie dwa dzikie psy. Otto miał być uśpiony z powodu agresji. Wiwi była totalnym dzikusem, który bez przyszłości utknął w schronisku. Otto zachowuje się już jak pies mieszkający od zawsze z ludźmi. Wiwi powoli goni go w postępach.
jk97.